Więcej
    Komentarze
    Jeszcze wcześniej był tam sklep dla ogrodników z dużym napisem "N A S I O N A" i po przerobieniu powstał "ON I ONA. W latach 80-tych był tam jeden z dwóch sklepów nocnych w Szczecinie /drugi był na Al. Woj. Pol. na przeciw "Kosmosu/ - tylko dla odważnych!
    @wojtadaj1 ....a w 70-tych tzw. pamiątkarski.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @pawl67 @wojtadaj1 Spróbujmy zatem uporządkować historię tego miejsca. Z różnych wspomnień i Panów komentarzy układa się taki oto obraz: 1. Sklep z artykułami metalowymi 2. Sklep z pamiątkami 3. Sklep z szyldem Nasiona 4. On i Ona (konfekcja damska i męska) 5. On i Ona (sklep nocny) 6. Pizzeria Czy tak to wygląda we waszych wspomnieniach?
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @andrzej_krasnicki_jr pamiątki na bank były i to jeszcze w początku lat 80-tych. :-)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Ta krzyżówka to był sam miód dla kierowców. Rondo Leppera to nuda.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    Dziękuję, to moja młodość. Przekaz wierny faktom. Co do tych pijalni piwa to faktycznie ich dużo jak na bardzo krótki fragment ulicy. Ale nie działały one wszystkie równocześnie. Do wszystkich wymienionych punktów handlowych trzeba dodać jeszcze (oczywiście państwowy w czasach komunizmu) warzywniak na rogu ul. Wyzwolenia i Piotra Skargi. On także działał prze bardzo wiele lat konkurując skutecznie z pobliskim targowiskiem na Placu Kilińskiego. Na tym odcinku był też, także wiele lat, przystanek tramwajowy linii 3, a później drugi - autobusowy (linia na Słoneczne - obecnie B, wcześniej bodajże 71). Z rozrzewnieniem wspominam biegi do tramwaju, który wyłaniał się na przedłużeniu ul Słowackiego, na której mieszkałem. Na upartego można było dobiec skutecznie krótkim odcinkiem pomiędzy przystankami na ul. Krasińskiego i Alei Wyzwolenia i jeszcze powiedzieć tramwajarzowi co się myśli o zamykaniu drzwi przed nosem. (Niekoniecznie wulgarnie jak w czasach dzisiejszych POPISÓW). No i jeszcze efekt dźwiękowy... zakręt tramwajowy - widoczny na jednym ze zdjęć łuk łączący wymienione wcześniej ulice. W czasch sztywnych wózków jezdniowych i jeszcze przed wynalezieniem wykorzystania smaru grafitowego do smarowania takich łuków każdy pokonujący zakręt tramwaj wyzwalał bardzo głośny pisk. Tkwi on do dziś w moich uszach. A przy zmianie nazwy ulicy mieszkańcy Niebuszewa mówili, że ten Roosevelt komuś musiał przeszkadzać. Kapitalista jeden.
    @Jan Bigos Ten warzywniak na rogu należał do Rejonowej Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej. Tak mi powiedział jeden z mieszkańców. A co do biegania do tramwaju.... ja należałem do tej grupy, która stała na rogu Wyzwolenia i Kołłątaja i czekała na dwójkę albo trójkę jadącą do miasta. Nie wiadomo było, który przyjedzie pierwszy. Jak się tramwaj wyłaniał zza zakrętu to biegło się już na odpowiedni przystanek:)
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @andrzej_krasnicki_jr To rowerem do szkoły Junior nie jeździł? Ruch samochodowy mniejszy, komunikacja bardziej zawodna Na starość mu odbiło ?!
    już oceniałe(a)ś
    4
    6
    A tak się zastanawiałem, czy w miejscu gdzie stoi nowa kamienica była luka - i faktycznie była. Swoją drogą, piękny był ten Szczecin przed wojną. Szkoda, że obecna polityka budowlana nie zakłada odtwarzania zabudowy w ścisłym śródmieściu w przedwojennym kształcie. Naprawdę bylibyśmy małym Paryżem. Ale może kiedyś
    @vonmak Nie da rady. Nasze miasto kształtują ergonomowie i specjaliści od gospodarki regionalnej, dla których obecny stan jest optymalny. No, może tylko przydałoby się więcej dróg i wielkopłytowych bloków. Najlepiej wszędzie, zamiast tych obskurnych kamienic.
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    @alt-stettin Myślę, że problem leży nieco gdzie indziej. Architektura stała się w ostatnich latach kierunkiem zapasowym, każdy ma 100 000 pomysłów na "wybitne wizje", które może by się sprawdzały ale przy budowie całkiem nowej dzielnicy. Tak jak blok Calbudu na Mariackiej - postawić go na Łasztowni, byłoby super. A tak będzie się gryzł z otoczeniem, a Calbud niestety straci na renomie.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Dodałbym jeszcze zawsze chyba istniejącą aptekę przy warzywniaku na rogu Piotra Skargi jak i malutki sklepik w piwnicy za apteką w którym sprzedawano m. in. farby na wagę.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Dzieciństwo i młodość - dziękuję za spacer :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0