fot. The Farm 51
Premiera w Teatrze Kana
'Gęstość zaludnienia. Historia wybuchu' w reżyserii Krzysztofa Popiołka to spektakl na podstawie głośnej książki 'Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości'.
Napisała ją białoruska reporterka Swietłana Aleksijewicz. To rzecz utkana z wypowiedzi osób dotkniętych przez katastrofę Czarnobyla. Opowiada dramaty tych, którzy znajdowali się w pobliżu wybuchu 26 kwietnia 1986 r., biorących udział w akcji ratowniczej, wysiedlonych po katastrofie.
Punktem wyjścia w spektaklu Krzysztofa Popiołka jest spojrzenie wstecz człowieka przygniecionego ciężarem katastrofy, nosiciela traumy, człowieka z pamięcią negatywną.
Popiołek traktuje teatr jak laboratorium, w którym zdetonować można dramat za pomocą cudzych słów - żeby wyprzedzić skrajną sytuację egzystencjalną, aby nie musiała się wydarzyć w rzeczywistości. - Moją strategią jest zapytać, gdzie padające w tym tekście zdania w nas rezonują, co możemy się z nich dowiedzieć o sobie - tłumaczy. - Bo być może jeszcze czemuś ten dramat ludzki ma posłużyć. Może ja będę mógł dzięki niemu rozbroić coś w swoim życiu?
Próbuje więc sprawdzić, czy promieniowanie metaforycznie jeszcze się gdzieś unosi w naszym powietrzu. Chce poznać nasze lęki. - W związku z tym dopisałem do adaptacji post scriptum z głosów mieszkańców tutejszego regionu. Aktorzy dostali zadanie, żeby zapytać bliskich, znajomych, obcych: co jest dzisiaj ich niepokojem? Co zrobią, jeśli jutro wybuchnie wojna? Czego się obawiają najbardziej? - dodaje reżyser.
Scenograf Anna Wołoszczuk postanowiła w scenografii i wideo-art wziąć w obronę świat przyrody. Pokazać piękno wszechświata, podkreślić, że czarnobylski wybuch został sprowokowany przez brawurę, niezdrowe ambicje, głupotę.
Piotr Popiołek, kostiumograf, chce z kolei wyciągnąć na pierwszy plan drogę bohaterów. Ślady trudnej przeszłości są zapisane w ubraniach, do których przywykli i które są jedynymi być może pamiątkami po przeszłości. - Pamiątkami, które przylepiły się do nich i stały się drugą skórą - opowiada reżyser.
Dwa lata temu sięgnął już po inną książkę Swietłany Aleksijewicz 'Wojna nie ma w sobie nic z kobiety', której inscenizację przygotował dla Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. - Dałem się jej zaczarować, jeszcze zanim dostała Nobla - mówi Krzysztof Popiołek. - Chyba ze względu na strukturę opowieści, tę polifoniczną formę narracji, chóralność wypowiedzi. Bardzo interesuje mnie ten typ zbiorowości, tzn. indywidualność człowieka w zderzeniu z drugim indywiduum. Taka forma, w której się wchodzi w głowę drugiego człowieka. W chmurę zdań, która pozwala wybrać, na co chcę postawić środek ciężkości. I dodaje: - Zastanawiałem się, jak przez tyle lat Aleksijewicz była w stanie wysłuchiwać tak potężnej ilości dramatów. To musiała być miłość do ludzi, albo fascynacja czymś, co jej pomagało odpowiedzieć na pytania o świat, które sobie stawiała, a na które nigdzie indziej nie dostała odpowiedzi.
W spektaklu występują: Bibianna Chimiak, Karolina Sabat, Dariusz Mikuła, Piotr Starzyński.
Premiera w sobotę o godz. 19. Kolejne przedstawienie w niedzielę o 17, a następne 9-11 czerwca. Bilety kosztują 25 zł.
Wszystkie komentarze