Sprzęt do szybkiej diagnozy chorych z podejrzeniem zakażenia koronawirusem został uruchomiony w czwartek rano. Przygotowania do rozpoczęcia pracy ze sprzętem trwały dwa dni.
Pierwsze badanie dotyczy 11 próbek – od dziesięciu osób z podejrzeniem koronawirusa, które przebywają w szpitalu w Szczecinie i od jednej osoby przebywającej w szpitalu w Koszalinie.
– To urządzenie jest z zakresu biologii molekularnej. Jest to typowe urządzenie używane w tej dziedzinie. Wszystkie czynności wykonywane są automatycznie, tak żeby był to proces bezpieczny dla personelu. My nanosimy tylko próbkę. Na początku etapu przygotowujemy jeden odczynnik – wyjaśnia dr Ewa Czerska, kierownik zakładu diagnostyki laboratoryjnej Zespolonego Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie.
Jednorazowo w aparacie można przepadać 12 próbek. Dziennie można zbadać do 84 próbek. Jak na razie szpital ma w zapasie 300 testów, dzięki którym można sprawdzić, czy pacjent jest zakażony koronawirusem.
Czas potrzebny na wykonanie analizy próbki to 180 minut.
– Po 180 minutach otrzymujemy wynik. Na rynku są dwa rodzaje testów diagnostycznych i badań naukowych. Ten test jest dla nas bardziej przyjazny, ponieważ wszystkie procesy i oceny wyniku odbywają się automatycznie. Wynik jest tu szybszy i bardziej pewny niż w innym sprzęcie tego typu – mówi dr Czerska.
Testów, które wykonywane są w szczecińskim szpitalu, nie trzeba dodatkowo potwierdzać. Jak zapewnia dr Ewa Czerska, personel, który wykonuje badania, jest odpowiednio zabezpieczony w maseczki, gogle, kombinezony. Strefa, w której wykonywane są badania, jest dodatkowo naświetlana promieniami UV i czyszczona specjalnymi środkami.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze