Rowerowa pętla wokół Zalewu Szczecińskiego będzie turystyczną wizytówką polsko-niemieckiego pogranicza. Lwia część trasy jest już gotowa i pozwala zaplanować rowerową wyprawę. „Na dwóch kółkach wokół Zalewu Szczecińskiego" to projekt województwa zachodniopomorskiego i niemieckiego powiatu Greifswald, które chcą stworzyć atrakcyjny produkt turystyczny dla miłośników aktywnego wypoczynku na rowerach. Całkowita wartość inwestycji przekracza 10,5 mln zł, z czego aż 7,6 mln zł to wsparcie z unijnego Programu Interreg Va, a 8 mln zł to wydatki po polskiej stronie granicy.
Na dwóch kółkach wokół Zalewu Szczecińskiego Urząd Marszałkowski
Część rowerowej pętli powstała w ramach różnych, wcześniejszych inwestycji. Po niemieckiej stronie granicy 110 km trasy jest gotowe. W Polsce – na 182-kilometrowym odcinku – są jeszcze pewne luki, ale tymczasowe objazdy pozwalają je ominąć.
Fragment papierowej mapy szlaku wokół Zalewu Szczecińskiego Andrzej Kraśnicki jr
Nad samą wodą
Największym atutem trasy jest poprowadzenie szlaku przede wszystkim bezpośrednio nad wodami Zalewu Szczecińskiego. Po polskiej stronie rowerzyści przejadą m.in. po koronie wałów przeciwpowodziowych ciągnących się nie tylko wzdłuż zalewu, ale także brzegów jeziora Dąbie (ten fragment nie jest jeszcze w 100-procentach gotowy).
Na wschodniej części szlaku jest aż gęsto od turystycznych perełek. Lubczyna to plaża i port jachtowy. Z kolei położna nad południową częścią Zalewu Szczecińskiego Stepnica to wielka plaża z piaskiem sprowadzonym tu znad morza. 12 kilometrów na północ jest niewielka wieś Czarnocin. Tu rowerzyści wjeżdżają do Parku Natury Zalewu Szczecińskiego. To 4000 hektarów łąk i pastwisk, gdzie turyści mogą z bliska zobaczyć dziko żyjące tu koniki polskie i budzące sympatię włochate krowy Scottish Highland.
Park Natury Zalewu Szczecińskiego. Krowy rasy szkockiej kolo Czarnocina Fot. Andrzej Kraśnicki jr
Poprowadzona na wale przeciwpowodziowym trasa jest swoistym tarasem widokowym pozwalającym poznać walory przyrodnicze tego miejsca.
Na dwóch kółkach wokół Zalewu Szczecińskiego. Trasa między Wolinem, a Czarnocinem Andrzej Kraśnicki jr
Skrajem wydmy
Z Czarnocina jest tylko 18 km do Wolina. Od kwietnia do końca października można tu zwiedzić największą atrakcję miejscowości – Centrum Słowian i Wikingów Jomsborg – Vineta Wolin, czyli skansen, który usytuowany jest na brzegu rzeki Dziwna. Odcinek za Wolinem to 13 km szlaku od poprzedzającego to miasto Recławia do Łubczewa koło Wapnicy.
– Pagórkowate tereny za Wolinem nawet z perspektywy kierowcy samochodu robią wrażenie, otwierają widoki na Zalew Szczeciński – opisuje szlak marszałek Olgierd Geblewicz. – Z roweru widać dużo więcej, bliżej, ciekawiej.
W rejonie Wapnicy rowerzyści wjeżdżają na teren Wolińskiego Parku Narodowego, którego atrakcją jest m.in. Jezioro Turkusowe. Powstało w dawnym wyrobisku kredy, stąd jego intrygujący, malowniczy kolor.
Z Wapnicy jest już dosłownie krok (czyli 6 km) do Międzyzdrojów. Trasa prowadzi ukończoną jesienią 2020 roku drogą rowerową. Dalej, w kierunku Świnoujścia mamy jeden z najpiękniejszych szlaków Pomorza Zachodniego – 2,5 km trasy na skraju wydmy, z widokiem na plażę i Bałtyk. Potem jeszcze kilka kilometrów lasem i jesteśmy w Świnoujściu.
Na dwóch kółkach wokół Zalewu Szczecińskiego. Odcinek między Międzyzdrojami a Świnoujściem Fot. Andrzej Kraśnicki jr
Promem na stały ląd
Kierując się na zachód, jedziemy do niemieckiej miejscowości Heringsdorf – również położonej nad samym morzem. Tam trafiamy na oznakowany szlak Rundweg Stettiner Haff (czyli droga rowerowa wokół Zalewu Szczecińskiego). Za Usedom rowerzyści mają do wyboru dwa warianty dalszej wyprawy. Pierwszy z nich to przejazd mostem z wyspy Uznam na stały ląd i skierowanie się na Anklam. To miasto z bardzo ładnym rynkiem, fontanną z gryfem i muzeum pioniera lotnictwa Ottona Lilienthala. Największą popularnością cieszy się jednak krótsza o około 30 km trasa, czyli przeprawa promowa między miejscowościami Karnin i Kamp. Duża łódź motorowa (odpłatnie) przewozi rowerzystów przez wody zalewu, tuż obok efektownych pozostałości zwodzonego mostu kolejowego, który w latach 1908-1945 tworzył część linii kolejowej Świnoujście-Berlin.
Już na stałym lądzie, wzdłuż łąk i trzcinowisk nad zalewem, szlak prowadzi przez kolejne miejscowości położone nad samą wodą, z których najważniejsza i najpiękniejsza to Ueckermünde.
Ueckermunde CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Na dwóch kółkach wokół Zalewu Szczecińskiego. Niemieckie Ueckermunde. Plaża na szlaku Andrzej Kraśnicki jr
Dalej szlak przechodzi na polską stronę granicy. Szosą docieramy do Trzebieży, skąd droga rowerowa przez Police prowadzi nas do Szczecina.
Fragment rowerowej trasy wokół Zalewu Szczecińskiego. Odcinek między Trzebieżą a Policami Andrzej Kraśnicki jr
Cykl wycieczek
Już za tydzień oraz w kolejne piątki, aż do 17 czerwca, w szczecińskiej „Wyborczej" i na szczecin.wyborcza.pl cykl artykułów o trasie wokół Zalewu Szczecińskiego. Przewodnik, pomysły na krótsze i dłuższe, jednodniowe wycieczki i sporo praktycznych porad.
Pomorze Zachodnie. Na dwóch kółkach wokół Zalewu Szczecińskiego UM WZP
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Proszę zatem o podanie trasy "tymczasowego objazdu" nieukończonego odcinka po wałach ze Szczecina Dąbie do Lubczyny (obecnie planowany termin ukończenia - wiosna 2023). Według mojej wiedzy i doświadczenia taki tymczasowy objazd nie istnieje. Można jechać ulicą Lubczyńską do Załomia i Pucic - ale to zabawa dla ludzi o mocnych nerwach, szczególnie w weekend. Na pewno nie dla rodzin z dziećmi. Odcinek po wale (oficjalnie to plac budowy) jest bardzo urokliwy i przejezdny, ale na kilometrowym fragmencie jest sporo kopnego piachu i ten fragment jest ciężki.
Kolejny szutrowy odcinek na północ od Lubczyny do Modrzewia jest gotowy, ale żeby do niego dojechać, trzeba się przeprawić przez kilometr kopnego piachu. Fakt, jest objazd drogą rowerową w kierunku Goleniowa - przy parku przemysłowym trzeba znów skręcić na ruchliwą drogę, tu na dodatek z dużą ilością samochodów ciężarowych. Rodziny z dziećmi nie będą się tu czuły bezpiecznie. Nawet jeśli zgodnie z opisem ze strony rowery wzp pojedziemy pociągiem do Goleniowa, to i tak od Goleniowa do Modrzewia nie ma bezpiecznego dojazdu.
Od Modrzewia do Krępska - boczne drogi, czasem równe, czasem beznadziejnej jakości asfalty i płyty betonowe. Krępsko - Kąty - znów bardzo ruchliwa droga (trasa alternatywna nad morze) - DDR jest aktualnie w budowie, ale będzie gotowa dopiero po wakacjach.
Kąty - Stepnica: szuter przez las, względnie równy, chociaż jest sporo kamieni. Ciężko jednak trafić na zjazd z głównej drogi DW111 na właściwy szutrowy szlak - oznakowania brak.
Stepnica - Czarnocin: wyjątkowo nieprzyjemny, nierówny asfalt. Na szczęście jest tam względnie mały ruch.
Czarnocin: wjazd na szutrowy odcinek łatwo przeoczyć (kilkakrotnie widziałem ludzi, którzy z rozpędu pojechali prosto), do tego wjazd jest "zabezpieczony" drewnianymi żerdziami. Widać budżet nie pozwolił na zainstalowanie normalnej bramy...
Czarnocin - Skoszewo: piękna szutrowa droga rowerowa wzdłuż Zalewu Szczecińskiego, z widokiem na południowe wybrzeże wyspy Wolin, wiatraki i statki płynące przez Zalew. Niestety ma tylko 15 km, i oprócz okolic Sułomina i kawałka po niemieckiej stronie jest to jedyny odcinek całej trasy wokół Zalewu, z którego widać Zalew. Od Skoszewa do Zagórza ok. 2 km asfaltowej DDR, potem wjazd na zwykłą asfaltową drogę, na szczęście niewielki ruch.
Zagórze - Recław: jazda w ruchu samochodowym. W tej chwili Recław jest rozkopany, oficjalnie nie ma przejazdu przez plac budowy, objazd chyba prowadzi na DK3. Znowu - mało fajny pomysł dla rodziny z dziećmi.
Recław - Wolin: przejazd przez most, brak DDR, duży ruch.
Wolin - Wapnica: nowy odcinek o mieszanych nawierzchniach - równe (na razie) betonowe płyty przez pola, trochę kamienistego szutru, fatalne (!) stare betonowe płyty wzdłuż wału przed Płocinem (nie wiem jak można było coś takiego zostawić, można tam zęby stracić), piękny asfalt za Płocinem, leśny szuter od Sułomina do Łubczewa/Trzciągowa, i asfalt z niewielkim ruchem aut do samej Wapnicy.
Wapnica - Międzyzdroje: mieszane nawierzchnie, głównie asfalt i polbruk, najbardziej irytujące na tym odcinku jest przejeżdżanie z jednej strony jezdni na drugą. Przejazd przez Międzyzdroje już teraz w większości drogami dla rowerów.
Międzyzdroje - Świnoujście: Pierwsze 2 km to piękna szutrowa droga wzdłuż brzegu, z widokiem na morze. Mimo że jest to DDR, można tam spotkać mnóstwo pieszych i trzeba na nich uważać. Potem sielanka się boleśnie kończy stromym piaszczystym podjazdem, na którym 90 procent rowerzystów będzie zmuszonych do pchania swoich pojazdów. No i dalsza część trasy aż do gazoportu to droga leśna w bardzo zmiennym stanie - czasem jest prawie idealnie równa, czasem wręcz nieprzejezdna.
Podsumowując: z tych 182 km po polskiej stronie mamy łącznie maksymalnie 70 km wydzielonymi drogami rowerowymi, reszta odbywa się w normalnym ruchu drogowym albo po wątpliwej jakości drogach leśnych.
No to do zobaczenia na trasie :)
Dzięki za opis, ja byłem tylko na tej trasie na odcinku do Inoujścia i byłem ciekaw jak się to prezentuje dalej.
Swoją drogą, dlaczego redaktor pomija przebieg trasy na terenie miasta Szczecina? Czyżby przejazd z lewego na prawy brzeg stanowił zbyt duży hardkor by choćby go opisać? Chyba nie ma się czym chwalić też na takim Głębokim, gdzie woda już dawno wydrążyła małe uskoki w polbruku i nikt się z naprawą nie spieszy. Może gdyby się znów Jacyna przewróciła?
Mimo to, na ten moment ze względu na niedokończoną drogę po wale wzdłuż Dąbia najbardziej rekomendowane byłoby przepłynąć promem z Trzebieży do Kopic. O ile wciąż kursuje. No i kolega może wie, mapa pokazuje DDR na całej trasie Police Trzebież czy jest to prawda?
Wielkie dzięki za informacje , po przeczytaniu widać że nie leje Pan ogólnikami tylko rzeczowe istotne informacje dla nas rowerzystów...
Prom właśnie zaczął kursować - chociaż to trochę niezbyt dobre słowo, bo nie ma tam żadnych regularnych kursów, trzeba się umówić z właścicielem, no i jest dość mocno zależny od pogody, bo to nie jest żadna duża jednostka, tylko niewielki katamaran.
Police - Trzebież: teoretycznie jest DDR na całym odcinku - w praktyce w miejscowościach jest to ciąg rowerowo-pieszy, czyli de facto jazda po chodniku. Trzeba bardzo uważać przy wyjazdach z posesji, już parę osób tam miało kolizje z samochodami.
Osobiście zamiast "oficjalnego" przebiegu trasy przez Police i Nowe Warpno wybrałbym jazdę przez Dobrą, Buk i Blankensee. Praktycznie cały czas jazda wydzieloną drogą dla rowerów, a po niemieckiej stronie znikomy ruch samochodowy i idealne asfalty. Odcinek Hintersee-Rieth jest po szutrze, ale całkiem znośnej jakości.
Przejazd przez Szczecin to zupełnie osobna historia. Myślę że jak ktoś nie zna miasta to się pogubi nawet mając nawigację i ślad GPX. Trasa przez Międzyodrze - aktualnie da się jechać tylko po północnej stronie ulicy Gdańskiej, bo druga strona totalnie rozkopana pod Estakadą Pomorską. Energetyków - przejazd tylko jezdnią. Od placu Żołnierza (poza piaszczystą luką przy Goplanie i przy amfiteatrze) jest względnie wygodny i bezpieczny przejazd aż do Głębokiego.
Szczecin, Lubczyna, Stepnica, Wolin, Międzyzdroje, Świnoujście - w tych wszystkich miejscowościach znajdziesz nocleg.
Co roku na wiosnę organizujemy wspólnie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego takie wydarzenie.
Filmy z naszego wydarzenia są dostępne na naszym kanale YouTube.