Plażuję na całym naszym Wybrzeżu, od Świnoujścia po Darłowo. Historycznie jestem związany z Międzywodziem, wracam tam z sentymentem. Spędziłem tam dzieciństwo, to znaczy każde wakacje, bo ojciec pracował w jednym z ośrodków. Zachodnioporskie ma wspaniałe plaże. Często jeżdżę na Wybrzeże Rewalskie, do Międzyzdrojów, Kołobrzegu. Ale również w takie miejsca, gdzie jest mniej turystów. Można odpocząć bez zgiełku. Nie zdradzę, gdzie konkretnie jeżdżę... Zachęcam do przejrzenia mapy. Pomiędzy topowymi miejscowościami, tymi najbardziej znanymi, jest wiele pięknych, cichszych zakątków. W tym roku na pewno będę nad Bałtykiem kilka razy. Chcę wziąć udział w etapowych regatach turystycznych, z Trzebieży do Świnoujścia. Popłyniemy też do Dziwnowa, Kamienia Pomorskiego. Żeglarstwo to wspaniali ludzie, zabawa, relaks, czasami trochę adrenaliny. Już w tę niedzielę uciekam na wodę. Mam patent żeglarza, który zrobiłem jako nastolatek. Co roku obiecuję sobie, że zapiszę się na kurs sternika.
W wakacje planuję też kilka dni w Karpaczu. Pochodzimy po niewysokich górkach. Z rodziną. Dotlenimy się. Rok temu też byliśmy. Dzięki S3 można zorganizować szybki, nawet weekendowy wypad w Karkonosze. Dojazd mieszkańców Dolnego Śląska nad Bałtyk to kilka godzin. Z Lubuskiego jeszcze szybciej. Turystów przybywa. Co widać po tablicach rejestracyjnych samochodów w nadmorskich miejscowościach.
Przy każdej okazji powtarzam, że Polska zachodnia oferuje mnóstwo atrakcji. Dla żeglarzy, kajakarzy, rowerzystów. Mamy wszystko: morze, jeziora, lasy, góry.
W tym roku nie planuję zagranicznych wakacji, nie jestem fanem hotelowej turystyki. Jeśli jedziemy gdzieś dalej, to zwykle do Chorwacji. Istria albo Primorsko Goranska Żupanija, partnerski region Pomorza Zachodniego. Jego stolicą jest Rijeka. Tam góry i morze są w jednym miejscu. Ceny są rozsądne. Dojechać można ''na raz'', bo to 1300 km.
Urlop zawsze spędzam w kobiecym towarzystwie. To podobno uspokaja. Jeżdżę z żoną Agnieszką, córkami Zuzanną, Antoniną i Klarą, czasami również z teściową.
Fot. Shutterstock
Staramy się aktywnie spędzać każde wakacje, jeździmy tam, gdzie jest ciekawie, dorośli mają dużo ruchu, a dzieciaki atrakcje. Natomiast w Szczecinie moim ulubionym miejscem na spacery są Jasne Błonia i Park Kasprowicza, lubię odwiedzać także okolice Jeziora Głębokiego, choć jeśli mówimy o kąpieliskach, to na pierwszym miejscu jest Arkonka. Swoich gości spoza Szczecina, którzy pierwszy raz odwiedzają nasze miasto, zawsze zabieram na wycieczkę lub spacer po najciekawszych miejscach, obowiązkowym punktem są odrestaurowane bulwary i Łasztownia, w sezonie staram się pokazywać Szczecin od strony wody. Od jakiegoś czasu na pierwszym miejscu listy miejsc obowiązkowych do odwiedzenia jest także Filharmonia
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
W czasie wakacji nie wyjeżdżam nigdzie daleko, bo w Polsce w tym czasie są znakomite warunki do gry w golfa. Mamy cztery pola w naszym województwie: Binowopark, Amerbaltic Golf Club, Kamień Country Club oraz Modry Las. Każde z nich ma swój niepowtarzalny urok, ale wszystkie są wysokiej klasy. Dodatkowo kilkadziesiąt pól jest po stronie niemieckiej. Natomiast w zimie, zamiast wyjeżdżać na plaże w Turcji, ja wyjeżdżam na tureckie pola golfowe. Znakomite warunki i piękna pogoda pozwala naładować akumulatory. Jesienią i zimą lubię też nadbałtyckie plaże. Biorę kijki i maszeruję całe dnie.
Jestem szczecinianką od zawsze, więc wszelkie trasy, ścieżki miejskie czy miejsca rekreacyjne są mi doskonale znane, tym bardziej że jeżdżę na rowerze i biegam. Moją ulubioną trasą rowerową jest dojazd ul. Południową do ''szwarcówki'', a następnie ścieżki rowerowe po stronie niemieckiej. To jest właśnie nasza szczecińska renta geograficzna...
Z kąpielisk najbardziej sentymentalnie wspominam Dziewoklicz, ale rozumiem, że największą popularnością wśród mieszkańców cieszy się Arkonka.
Mój urlop zawsze jest dopasowany do ligowego terminarza i... wystawiania ocen w szkole. Mam synów w wieku 12 i 14 lat. Zawsze jeździmy całą rodziną, żona, dzieciaki. Najczęściej do Turcji. Nie za daleko. Hotele znam. Pogoda gwarantowana. Ale najważniejsze są... zjeżdżalnie. Synowie pojadą wszędzie, gdzie jest fajny aquapark. Często spotykam tam również piłkarzy, z rodzinami. Od futbolu nie ucieknę nawet na urlopie (śmiech).
Fot. Shutterstock
Weekendowe wyjazdy? Na przykład do Borów Tucholskich, nad jezioro. W okolicach Człuchowa znam fajne miejsca. Pływaliśmy trochę z chłopakami. Wypad nad morze? Nie jest to dla mnie wielka atrakcja. Mam mieszkanie w Trójmieście, na plażę w Sopocie jadę 15 minut. Jeśli jednak będzie trochę czasu, na pewno wybiorę się do Świnoujścia czy Międzyzdrojów. Dotychczas nie miałem okazji nawet po Szczecinie pospacerować.
Uwielbiamy z mężem turystykę. Bardzo lubimy spacerować. Mamy swoje ulubione miejsca i trasy. Na krótki spacer wybieramy się na Jasne Błonia, do parku Kasprowicza, do Lasu Arkońskiego lub na Wały Chrobrego. Chętnie odwiedzamy przepiękne szczecińskie przystanie żeglarskie. Bardzo lubię Nowe Warpno, Świdwie, Świnoujście i Międzyzdroje.
Czasami wsiadamy w samochód i jedziemy do niezwykłego Krzywego Lasu koło Gryfina lub do cudownych Przelewic.
Urlopy spędzamy zarówno w kraju, jak i za granicą. Polecamy przepiękne polskie zakątki. Ostatnio jesteśmy pod niezwykłym wrażeniem ludzi, historii i przyrody Białowieży. Marzę o Bieszczadach.
Bieszczady. Bukowe Berdo/Fot. Andrzej Monczak/Agencja Gazeta
Mieszkam na Prawobrzeżu i chętnie spaceruję po Puszczy Bukowej, okolicach Jeziora Szmaragdowego, często odwiedzam ogród w Glinnej i lapidarium (Cmentarz Wojenny Żołnierzy Niemieckich w Glinnej), a Kołbacz to według mnie najbardziej urokliwe miejsce w tym rejonie.
Jeśli chodzi o ulubione tereny w Polsce, to zdecydowanie największy sentyment mam do Bielska-Białej i okolic: Korbielów, Jeleśnia, Szczyrk, Cieszyn, Wisła, Ustroń, Istebna, Milówka, Koniaków. A co do planów urlopowych, to w przyszłym roku chciałbym zwiedzić wschodnią część Polski: Sandomierz, Zamość, Lublin i Kazimierz nad Wisłą. Jest wiele miejsc w Polsce, które warte są zobaczenia, także w naszym regionie.
Jestem już po krótkim, tygodniowym urlopie, który spędziłem na tureckiej riwierze. Pojechaliśmy z rodziną, pod koniec maja.
Lipiec, sierpień spędzę w Świnoujściu. W pracy. Ale oczywiście znajdzie się czas na aktywny wypoczynek. Oprócz udziału w wielu imprezach związanych z obchodami 250-lecia nadania Świnoujściu praw miejskich, Dniach Morza, FAMIE, Sail Świnoujście, Festiwalu Piosenki Morskiej WIATRAK będzie czas na jazdę na rowerze, po wielokilometrowych ścieżkach i szlakach rowerowych, grę w tenisa, w tym także udział w XII Morskim Turnieju Gwiazd w Tenisie Ziemnym. Nie zabraknie rodzinnych spotkań przy grillu, wycieczek po najpiękniejszych miejscach miasta, krótkich rejsów żeglarskich, tym bardziej że do Świnoujścia przyjedzie z mamą, na wakacje, ukochana wnuczka Wiktoria
Fot. Andrzej Kraśnicki / Agencja Gazeta
Każdy wolny czas spędzam bardzo aktywnie (co doprowadza do szału resztę rodziny): jeżdżę konno w Bartoszewie, jak robi się cieplej: kajaki w Trzebieży, do tego squash na Marinie, rower.
Długie weekendy spędzam w górach. Uwielbiam Karkonosze. Pod koniec maja z dziećmi w wieku 5 i 7 lat ''zrobiliśmy'' szlak ze Szrenicy na przełęcz Okraj. Moja baza wypadowa to Cieplice. Stamtąd łatwo i szybko można dostać się w każdy zakątek Karkonoszy. Nad morzem wybieram Pobierowo, z dala od zgiełku i gwaru głównych ośrodków wczasowych. Jeśli chodzi o wyjazdy za granicę, to Chorwacja i Czarnogóra. Zawsze własnym autem, bo lubię pozwiedzać okolice.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze