Szymon Zychowicz w Czarnym Kocie Rudym
Szymon Zychowicz swoimi występami świetnie wpasowuje się w piwniczny klimat Czarnego Kota Rudego- mówi menedżerka artysty Monika Nicowska.
Oczywiście, związany z Krakowem. Razem z Basią Stępniak-Wilk i Robertem Kasprzyckim zaliczany jest do młodej fali piosenki poetyckiej. Jego twórczość ma stanowić całość: pieśniarz, gitara, muzyka i tekst opowiadają tę samą historię. Mówi, że jest anteną, przez którą przechodzą pewne myśli, przebłyski, które stara się uchwycić. Jego piosenki to spisane, zatrzymane w powietrzu chwile.
Jakiś czas temu osiadł w Bielawie w górach Sowich, gdzie życie płynie wolniej. Bo nie do końca odpowiadają mu plastikowe i hałaśliwe czasy. Chce, by podczas jego występów publiczność na chwilę się zatrzymała. Nie narzuca interpretacji, nie wymaga skupienia i dogłębnej analizy. Oczekuje tylko, by publiczność na chwilę trwała z nim w pewnym magicznym stanie.
Recital w jego wykonaniu, to jazzowe, lekko balladowe klimaty. Ale bez przygnębiających, ciężkich utworów. Jest raczej kabaretowo, zabawnie, czasem lirycznie.
Teatr Polski, Czarny Kot Rudy, piątek i sobota, godz. 21.30. Bilety 40 zł
Wszystkie komentarze