Brendan Perry, połowa duetu Dead Can Dance, gra i śpiewa muzykę niezwykłej magii, która w latach 80. Była wyrazem artystycznego wizjonerstwa i porywającej oryginalności
-Każda muzyka powinna mieć w sobie pierwiastek oderwania od rzeczywistości- mówi współtwórca Dead Can Dance, legendy niezależnego mrocznego rocka z kultowej wytwórni 4AD.
Brendan Perry (rocznik 1959) i Lisa Gerrard stworzyli wtedy jeden z najbardziej charakterystycznych duetów. Po rozpadzie grupy w 1998 r. Perry incognito zwiedzał świat, fotografował, uczył się, urządzał dom i studio w starym kościele w Irlandii, wreszcie wydał dwa albumy. Na koncercie w Szczecinie ma promować ubiegłoroczny <Ark> (wcześniej był <Eye of the Hunter> w 1999 r.). Ale usłyszymy też utwory z repertuaru Dead Can Dance utrzymane w klimacie niespiesznych majestatycznych kompozycji, melancholii, z hipnotyzującym, <kaznodziejskim> wokalem.
-Muzyka Brendana Perry to jest prawdziwa muzyka świata- mówi Beata Bęben z impresariatu Oprócz, który organizuje koncert. -Oni po raz pierwszy stworzyli takie połączenie, nie bojąc się sięgać do korzeni muzyki z Azji, celtyckiej, a nawet średniowiecznej. Mieszali to wszystko. Czerpali z poezji. Wyszło z tego ładne dzieło. Może szkoda, że nie będzie Lisy, ale Brendan też ma fantastyczny głos. Głos szamana.
Liderowi, który śpiewa i gra na gitarze, na scenie towarzyszyć będą Peter Sheridan (gitara wiodąca, klawisze), Olga Zoubkova (klawisze, śpiew), Rachel Haden (gitara basowa, śpiew i Dan Gresson (perkusja). A muzyce -wizualizacje. To będzie też pierwszy koncert w hali-namiocie Opery. Wcześniej, bo o godz. 17, z brytyjskim muzykiem spotkać się będzie można w Empiku. Tu wstęp jest wolny.
Hala-namiot Opery na Zamku przy ul. Energetyków w niedzielę o godz. 19. Bilety po 80 i 100 zł w Centrum Informacji Kulturalnej i Turystycznej na Zamku oraz w Empikach. Szczegóły na koncerty.com.
Wszystkie komentarze