W myśliborskiej komendzie policji pojawił się nowy funkcjonariusz. To roczny owczarek niemiecki, który wabi się "Trogan". Jego opiekunem jest starsza posterunkowa Magdalena Tymecka. Pies i jego przewodniczka po kilkumiesięcznym szkoleniu zaczną wspólną służbę.
Zamiast wydawać setki złotych na głośne petardy, lepiej kupić karmę i przywieźć do schroniska dla zwierząt - apelowali w przeddzień sylwestra politycy szczecińskiej Koalicji Obywatelskiej.
Szczecińska policja zatrzymała mężczyznę, który groził kobiecie zaangażowanej w tropienie osoby rozrzucającej truciznę mającą zabić wyprowadzane na spacer psy. Zatrzymany może mieć z tym ścisły związek.
Zamiast wystrzelać pieniądze lepiej zrzucić się na karmę dla kotów w schronisku lub samemu ją przywieźć. Zieloni apelują o rezygnację z fajerwerków w sylwestra. Jest też apel, by skończyć z eksponowaniem zwierząt w szopkach.
- Nowy trend w sądownictwie, dajemy wiarę "na gębę" i uniewinniamy zabójcę, bo się biedaczek wystraszył i musiał zabić szczeniaka - ironizuje prof. Robert Mysłajek ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk".
- Ludzie, którzy przyprowadzają nam psy, często twierdzą, że znaleźli je na ulicy. Jednak zachowanie tych zwierząt jasno wskazuje, że są do tych osób przywiązane - mówi kierowniczka schroniska dla zwierząt w Szczecinie Ewa Murgowska. Przed wakacjami trafiła tam fala porzuconych psów i kotów.
Dramatyczna historia dwóch psów zaczęła się od tego, że właścicielka półtorarocznej suki i sześciomiesięcznego szczeniaka nie mogła trzymać zwierząt w wynajmowanym mieszkaniu. Za pośrednictwem mediów społecznościowych znalazła dla nich nowy dom.
Rudy Pipi wywija koziołki, czarno-biała Maja mruczy, a olbrzymi Misio właśnie uciął sobie drzemkę. Przechodnie przystają przy ogródku i obserwują życie w kociej wolierze, o której legalizację walczy mieszkanka osiedla.
Kiedy uratowano mu życie, zachwytom nie było końca. Potem sukces zamienił się w kłopot: co zrobić z wilkiem, który nie może już wrócić na wolność, bo jest przyzwyczajonym do ludzi kaleką? Tymczasem okazuje się, że wilk Kamyk uciekł i próbuje go złapać cały Woliński Park Narodowy.
- Moja estetyczna woliera dla kotów TBS-owi przeszkadza, ale drewniane płoty i szopy na innych ogródkach już nie - podkreśla Beata Mycka, wolontariuszka, która walczy o legalizację małego azylu dla swoich zwierząt.
Konkurs unieważniony został po drugim etapie, czyli rozmowach z kandydatami na szefa schroniska. Miasto się nie poddaje, odpowiedniej osoby szuka dalej.
- To był dla mnie szok. Nie przypuszczałem, że psy będą aż tak chude, że aż taka bezduszność może mieć miejsce w mieście - mówi Radosław Jączek, pracownik Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie.
Już w pierwszych dniach użytkowania nowego schroniska dla bezdomnych zwierząt w Szczecinie wyszły na jaw niedoróbki. Posadzka w boksach dla psów jest źle wyprofilowana i woda sama nie spływa do liniowego odpływu. Jest też problem ze skarpą przy schronisku.
Ze względu na ciężkie obrażenia spowodowane przez pocisk, zwierzęcia nie udało się uratować. - To był piękny, trzyletni, w świetnej kondycji duży wilk - mówi Katarzyna Lesner z Fundacji dla Dzikich Zwierząt "Larus".
- On już wie, że bierze udział w polowaniu - mówi Michał Kudawski z Fundacji na rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja", który w niedzielę zamierzał zakończyć ucieczkę emu. Obława się nie udała.
- Nie odpuszczę, doprowadzę do ujęcia sprawcy lub sprawców, którzy na Pogodnie trują zwierzęta - mówi Robert Wasilewski, który w grudniu stracił ukochanego psa Borysa. Teraz przy spacerowych alejkach umieścił tabliczki ze znakiem trupiej czaszki i napisem: "Uwaga. Pilnuj swojego pupila. Tu trują zwierzęta".
Truciciela próbuje wytropić właściciel Borysa. Apeluje do szczecinian, a zwłaszcza mieszkańców Pogodna, o ostrożność i zgłaszanie podobnych spraw. Dochodzenie prowadzi policja.
Suczka ze Szczecina była "żywym alarmem" w kojcu, właściciel trzymał ją na sznurku, jedynym schronieniem zwierzęcia był plastikowy kontener - tak losy psa o imieniu Mia opisali inspektorzy z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Szczecińska straż miejska powinna wzbogacić się o zespół ludzi, którzy będą jeździć na interwencje do rannych psów, kotów czy saren - uważają działacze partii Razem oraz aktywiści ze Szczecina. Ich petycję o powołanie pogotowia ratunkowego dla zwierząt podpisało w internecie ponad 600 osób.
Zastrzelonego około czteromiesięcznego rysia znaleźli w lesie na Pomorzu Zachodnim przyrodnicy, którzy zajmują się odtworzeniem tego chronionego gatunku. Jest podejrzenie, że ten sam sprawca zabił też dwa pozostałe młode z miotu, bo przy matce nie ma potomstwa.
Dwa dni, dwa podobne zdarzenia. Idące krawędzią ulicy małe kaczki, wpadły do kanalizacji deszczowej. Udało się je uratować z pomocą straży miejskiej.
Pracownicy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami mogą już szybciej i dokładniej diagnozować zwierzęta będące pod ich opieką. To wszystko dzięki nowoczesnemu sprzętowi USG.
Czy właścicielka znęcała się nad swoim psem poprzez odmowę leczenia? Tak uważa Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie, które próbowało wszystkiego, aby zwierzę otrzymało pomoc na czas. Jednak mieszkanka śródmieścia nie chciała skorzystać z zaoferowanej pomocy.
Żyjąca w lasach na Pomorzu Zachodnim rodzina rysi - dwuletnia samica rysia Azjatka i jej dwójka rocznych kociąt Asia i Annabelle - zachorowała na świerzb. To choroba, która zwykle kończy się śmiercią tych zwierząt. Koty wyleczyli przyrodnicy z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego. W czwartek cała rodzina wróciła do natury.
Projekt Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie zebrał najwięcej głosów w ramach Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego 2020, ale do tej pory czeka na jego realizację.
Sarny i jelenie toną w lodowatej wodzie lub umierają z głodu zaplątane w drucianej siatce. Ogrodzenie wzdłuż polsko-niemieckiej granicy miało powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa ASF. Już prawie 100 tys. Niemców protestuje przeciwko temu ogrodzeniu.
- Drożeje sprzęt, drożeją leki, a my cały czas wykonujemy zabiegi bez podstawowego sprzętu. Nie chcemy ciągle organizować zbiórek. Po to był ten projekt - mówi Karolina Winter-Zielińska, dyrektorka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie.
- Miłość, zdrady, agresja, trójkąty, eutanazja, podryw "na chatę" - to wszystko, co jest u ludzi, jest u ptaków. Nie wymyśliliśmy niczego nowego - mówi Piotr Zaborowski, ornitolog z zamiłowania.
"Pomorze Zachodnie nie strzela" - taką akcję przed szczecińskim schroniskiem dla zwierząt zainicjowali politycy Koalicji Obywatelskiej. Zachęcali mieszkańców regionu do tego, by zamiast fajerwerków kupili karmę, którą przekażą dla bezdomnych psów i kotów.
Karmy suche i mokre, kołdry, ręczniki, zabawki - to wszystko przynieśli w niedzielę mieszkańcy Szczecina do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Organizatorzy byli zadowoleni z frekwencji.
Zdjęcie martwych jeleni w wielkim przeręblu w jeziorze Ińsko dostało nagrodę Grand Press Foto. Ale śledztwo w tej sprawie, mimo wysiłków policji i prokuratury, zostało właśnie umorzone.
Fundacja "Miau, kocie wąsy i spółka" z Koszalina ratuje bezdomne koty. - Kiedy widzę, że zwierzę boli, boli i mnie. Kiedy zwierzę jest głodne, ja jestem głodna. Kocham wszystkie zwierzaki, ale największe serce od zawsze miałam do kotów - mówi założycielka fundacji Lidka Fałdyga.
Kot w transporterze porzucony i ukryty kilka metrów od wejścia do siedziby TOZ w Szczecinie. Nie wiadomo, jak długo był zamknięty - bez jedzenia i wody. Na szczęście wolontariuszki zauważyły pojemnik.
Za nieco ponad rok szczecińskie schronisko dla bezdomnych zwierząt ma zacząć działać w nowym miejscu. Znajdzie tam opiekę 80 psów oraz 60 kotów.
O mieszańcu ze złamaną łapą, którą nie przejmuje się właściciel, powiadomili policję ludzie zatroskani jego losem.
Tuż przy wejściu osły Szafirek i Bazyli witają odwiedzających. Często dołączają do nich kozy czekające na jabłka i marchewki. Na parterze rezyduje weteranka, 15-letni owczarek niemiecki Sara, a nieco dalej papugi Mietek i Miecia. Są też koty dochodzące. Nie, to nie minizoo, tylko centrum zdrowia psychicznego w Koszalinie.
Oczywistym jest, że różne elementy przyrody powinny być chronione także przez wzgląd na ich szczególne piękno. Kontakt z przyrodą kojarzy się nam się przyjemnością, relaksem i poczuciem zadowolenia. Każdy marzy o wypoczynku na łonie natury - podkreśla znana obrończyni dzikich zwierząt Marzena Białowolska. I głosuje "ekologicznie" w plebiscycie Supermiasta i Superregiony 2040.
- Niewątpliwie utworzenie w Szczecinie kierunku studiów weterynaria jest oczekiwane i cieszyłoby się dużym zainteresowaniem - tak swoje pismo do szczecińskich radnych zaczyna Jacek Wróbel, prof. ZUT i rektor tej uczelni.
Dwa jelenie gonione przez "łowców poroża" zginęły, wpadając pod półciężarówkę na drodze pod Tanowem. "To okrucieństwo" - ogłosiły Lasy Państwowe i zapowiadają walkę z takimi praktykami.
Z powodu gorąca cierpią nie tylko ludzie, ale też zwierzęta. - Codziennie mam kilka zwierzaków, które są przegrzane - mówi Marzena Białowolska, która prowadzi fundację na rzecz dzikich zwierząt.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.