Po "analizie kosztów społecznych" zapadła decyzja o zniesieniu zakazu chodzenia po lasach w rejonie Szczecina, Polic i Goleniowa. Zakaz wydany przez wojewodę obowiązywał kilka dni jako element walki z wirusem afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Rozporządzenie wojewody zakazujące wstępu do lasu obejmuje nie tylko Puszczę Wkrzańską, ale także Goleniowską i Bukową oraz lasy miejskie Szczecina, w tym Las Arkoński i okolice Jeziora Szmaragdowego. Tyle że to martwy zakaz.
W związku z rozprzestrzenianiem się wirusa afrykańskiego pomoru świń wojewoda wprowadził zakaz wstępu do lasów w całym powiecie polickim. "Wyborcza" rozmawiała z nadleśniczym. Można w tym roku zapomnieć o grzybobraniu w Puszczy Wkrzańskiej. Są jednak pewne odstępstwa od zakazu.
Piątka radnych Koalicji Obywatelskiej zwróciła się do prezydenta Szczecina, by zniósł zakaz wstępu do miejskich lasów. "Jak podkreślają eksperci i lekarze, w obecnej sytuacji wyjście na spacer i umiarkowana aktywność fizyczna jest wręcz wskazana" - piszą radni. Tyle że - jak przekonał się prezydent Poznania - nie jest to takie proste.
Jadąc trasą od Podjuch do Kołowa Puszcza Bukowa jest puszczą już tylko z nazwy. To mocno przerzedzony bukowy park z pozostałościami po wycince.
Patrol policji ma stały, świąteczny dyżur przy Jeziorze Szmaragdowym. Wystarczy podjechać autem w rejon parkingu, by funkcjonariusz już zaczynał interwencję.
Najwyższy, trzeci stopień zagrożenia pożarowego wprowadziła Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Szczecinie.
"W trosce o zdrowie i bezpieczeństwo, w związku ze stanem epidemii" Lasy Państwowe wprowadziły zakaz wstępu do swoich lasów i parków narodowych. A co ze szczecińskimi lasami miejskimi, które są największe w Polsce? W piątek ZUK jeszcze dopuszczał wstęp, ale w sobotę ogłosił zakaz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.