Co dzieje się z falą powodziową na Odrze? Wygląda na to, że w Szczecinie wielkiej wody nawet nie zauważymy. Mamy też najnowsze wiadomości w sprawie otoczonej wodą wsi Chlewice i przeciekającego umocnienia wokół wsi Piasek.
Reporterzy "Wyborczej" zrobili serię zdjęć dronem nad rozlaną w czasie fali wezbraniowej nawet na szerokość 3 km Odrą w Zachodniopomorskiem. Dopiero zdjęcia z tej perspektywy pokazują, jak potężną rzeką staje się w czasie powodzi Odra w jej dolnym biegu.
Woda z rozlanej Odry cieknie przez spoiny betonowej konstrukcji wałów przeciwpowodziowych, a u jej podstawy cały czas muszą pracować strażackie pompy, bo zalałoby piwnice domów. We wsi Piasek nad dolną Odrą, strażacy i WOT przez całą dobę mają pełne ręce roboty.
- Dołożymy wszelkich starań, żeby kolejna nasza uroczystość, która odbędzie się w Szczecinie, już nie była takim utrudnieniem dla mieszkańców. Wyciągamy wnioski - mówi ppłk Monika Matuszczak, rzeczniczka Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego.
Niepokojące wiadomości z Chlewic nad zachodniopomorskim brzegiem Odry. Miejscowość jest otoczona wałem, przed którym jest ogromne rozlewisko. Woda pojawia się już jednak także za wałem, przy zabudowaniach. - Cegły w piwnicy są mokre, czyli zaraz będę miał ją zalaną - mówi Piotr, jeden z mieszkańców.
Szeroko rozlana Odra na granicznym odcinku rzeki wygląda groźnie. Jednak ci, którzy tu mieszkają od lat, uspokajają, że większych powodziowych szkód już nie będzie. Odwiedziliśmy kolejne zachodniopomorskie wsie, do których dotarła fala wezbraniowa.
Fala powodziowa na Odrze w piątek (27 września) wpłynie na zachodniopomorski odcinek rzeki. Czy region się obroni? Jak można oszacować ryzyko zalania konkretnego terenu?
Od tygodnia nie można chodzić po wałach przeciwpowodziowych. Można jednak maszerować przy Wałach Chrobrego, paraliżując ruch w Szczecinie. Kiedy setki żołnierzy WOT układają nad Odrą worki z piaskiem, oficerowie ze szczecińskiego korpusu NATO będą nad rzeką świętować - napisał do nas Czytelnik.
Od czwartku 26 września obowiązuje zakaz amatorskiego połowu ryb na zachodniopomorskim odcinku Odry i na jeziorze Portowym. Nie wolno także poić zwierząt, spożywać ryb, podlewać ogródków i kąpać się w rzece.
Zaczyna się całodobowy monitoring wałów przeciwpowodziowych na zachodniopomorskim odcinku Odry. Modele obrazujące wysokość spodziewanej fali powodziowej są na razie optymistyczne. Z ważnym zastrzeżeniem: nie można przekładać jeden do jednego sytuacji z 1997 roku.
Fala powodziowa ma się rozpłynąć daleko przed Szczecinem, na niemieckich polderach i polskim Międzyodrzu. Mieszkańcy patrzą na nadciągającą wysoką wodę przez pryzmat tego, co działo się na Pomorzu Zachodnim w 1997 r. i nie panikują. Są jednak miejsca, gdzie już jest nerwowo, a i Niemcy mają uzasadnione obawy.
- Na szczęście nic nie wskazuje na to, aby na Pomorzu Zachodnim miał się wydarzyć czarny powodziowy scenariusz - stwierdził w Szczecinie, na posiedzeniu zachodniopomorskiego sztabu kryzysowego, premier Donald Tusk.
- Dzisiaj otwieramy jaz Widuchowa, gdzie rozdzielamy wodę na Odrę Wschodnią i Zachodnią, czyli spłaszczamy falę - mówił na porannym piątkowym posiedzeniu ogólnopolskiego zespołu kryzysowego wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski.
Decyzję o osobistej kontroli tego, jak woj. lubuskie i zachodniopomorskie są przygotowane na ewentualne przyjęcie wielkiej wody, premier Donald Tusk ogłosił w piątek rano na posiedzeniu sztabu kryzysowego.
Przekroczone stany ostrzegawcze, a nawet alarmowe. W Szczecinie zalany Dziewoklicz, mariny nad jeziorem Dąbie, w regionie rozlana szeroko Ina i wciąż podnosząca się Odra na południu. W jednym miejscu uszkodzony został wał przeciwpowodziowy.
Gwałtowne ocieplenie, szybko roztapiający się śnieg, do tego wciąż groźne zatory lodowe, z którymi ciężko walczą lodołamacze. Odra na południu Pomorza Zachodniego rozlała się wyjątkowo szeroko. To malownicze, ale i groźne zjawisko.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.