Na początku tygodnia w związku z wykryciem zakażeń koronawirusem nauczanie hybrydowe wprowadziło 19 szkół w województwie zachodniopomorskim. W ciągu kilku dni ten stan zwiększył się do 28 placówek.
U jednej z uczennic Zespołu Szkół im. I. Łukasiewicza w Policach wykryto koronawirusa. W związku z tym zarówno uczniowie, jak i nauczyciele muszą przejść kwarantannę.
- Niezasadnym jest wymaganie [przez szkołę, przedszkole, żlobek - dop red.] potwierdzenia braku zakażenia wirusem SARS-CoV-2 u dzieci bezobjawowych lub z katarem - to fragment komunikatu MEN do rodziców, które we wtorek na swojej stronie zamieściło Kuratorium Oświaty w Szczecinie.
U dwóch uczennic Zespołu Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Zawodowego w Świdwinie test na koronawirusa dał wynik pozytywny. W klasach wprowadzono nauczanie zdalne.
Po prawie tygodniu nauczania zdalnego, szkoła im. Księcia Barnima I w Żabnicy rozpoczyna zajęcia stacjonarne.
Zmiany wymagają plany lekcji z religią w środku i godziny pracy przedszkoli, które czynne są dopiero od siódmej - to rodzicom uczniów i przedszkolaków obiecał na czacie prezydent Szczecina Piotr Krzystek.
Chociaż zaczął się rok szkolny, w wielu szczecińskich placówkach zajęcia pozalekcyjne nie odbywają się. Nie będzie też wyjść do teatrów, kin czy muzeów.
- Zwłaszcza w czasie pandemii religia nie powinna być w środku lekcji, żeby nie generować zbędnego pobytu dziecka w szkole, przecież nie wszystkie dzieci na ten przedmiot chodzą - zwraca uwagę Dorota Korczyńska, prezeska stowarzyszenia Rodzice dla Szczecina.
Uczniowie podstawówek w Sławnie nie będą mieć wolnego do 7 września. W środę przychodzą na lekcje - tak nakazało kuratorium.
Pierwszy raz po półrocznej przerwie dzieci poszły dziś do szkoł. Jak będzie wyglądał rok szkolny w pandemii koronawirusa? Większość szkół wprowadziła zasadę, że z dzieckiem do szkoły może wejść tylko jeden rodzic, obowiązkowa jest dezynfekcja rąk, poszczególne klasy mają przypisane sale lekcyjne i wejścia do budynku.
Utrzymanie dzieci w klasach będzie szalenie trudne. I jak ma wyglądać odrabianie lekcji, kiedy dzieci będą kończyć lekcje o godz. 18 - martwią się tuż przed pierwszym dzwonkiem rodzice uczniów na Pomorzu Zachodnim.
Ponad 50 tys. uczniów rozpoczyna we wtorek nowy rok szkolny w Szczecinie. Wracają do szkoły zupełnie innej niż ta, którą zostawiali w marcu.
Maseczkę trzeba nosić na korytarzach i w innych częściach wspólnych, obowiązuje zasada: jedna klasa - jedna sala. To właśnie w tej sali uczniowie będą spędzać przerwy.
- Oczywiście wyposażamy szkoły w płyny dezynfekcyjne, w termometry bezdotykowe, więc każde dziecko będzie na wejściu do szkoły badane - powiedział w piątek prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Dwa dni wcześniej jego zastępca Krzysztof Soska informował, że "nie wprowadzamy zalecenia, by mierzyć temperaturę wszystkim".
Dodatkowe dni wolne od nauki na początku roku szkolnego w dwóch szkołach w Sławnie są niezgodne z rozporządzeniem ministra edukacji narodowej - uważa Kuratorium Oświaty w Szczecinie. Dyrektorom wydało "zalecenie prowadzenia zajęć dydaktyczno-wychowawczych", ale dyrektorzy nie wycofują się ze swoich zamiarów. I dodają: - Tu nie chodzi o politykę.
Ile dzieci utknie gdzieś pomiędzy systemowymi "czarnymi dziurami"? Ile tygodni straconej nauki nas czeka? Ile czasu rodzice będą musieli brać zasiłki opiekuńcze lub zwolnienia, żeby z dziećmi spędzić ten czas w domu? Ile dzieci "ucieknie" w ten sposób na jakiś czas z systemu edukacji?
Czy uczeń, który będzie miał kaszel, zostanie wpuszczony na lekcje? Jak szkoły unikną ścisku na korytarzach? Czy planowane jest nauczanie hybrydowe? Między innymi takie pytania zadają rodzice przed nowym rokiem szkolnym.
- Dzwonią do nas nauczyciele i mówią, że mają duże obawy dotyczące nowego roku szkolnego. Niektórzy mówią wprost, że pójdą na zwolnienie lekarskie - mówi Teresa Mądry, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Szczecinie.
Dyrektorzy podstawówek w zachodniopomorskim Sławnie zdecydowali, że dzieci naukę rozpoczną tydzień później. Decyzję ogłosił już urząd miejski. Teraz trwa kontrola kuratorium oświaty, czy jest to bezpieczne rozwiązanie.
- Chcemy, żeby nie było jednego dzwonka na przerwę, by nie wszyscy naraz wychodzili na korytarz. Gdzie to możliwe, zamierzamy podzielić szkoły na sektory. Zalecamy otwarcie wszystkich wejść do szkoły - mówi przed nowym rokiem szkolnym Krzysztof Soska, wiceprezydent Szczecina ds. oświaty.
Zachodniopomorscy działacze młodzieżówki Platformy Obywatelskiej domagają się m.in. codziennego mierzenia temperatury wszystkim uczniom, hybrydowego nauczania i zasady "jedna klasa-jedna sala".
- Minister przespał moment, w którym był czas na planowanie działań i środków finansowych dla szkół w nowym roku szkolnym - twierdzi Teresa Kalina, dyrektorka SP 7 w Szczecinie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.