Ulica Szczawiowa po ulewie z nocy ze środy na czwartek pozostaje zamknięta. Jezdnia jest uszkodzona. Przejazd blokuje straż miejska, bo kierowcy lekceważyli znak zakazu ruchu i bariery.
Mijają znak zakazu ruchu i przez szlak pieszy oraz drogę rowerową wjeżdżają nawet 100 metrów w głąb lasu, blokując przy tym wjazd dla służb ratunkowych. Byle bliżej wejścia na "Arkonkę", chociaż obok są trzy legalne parkingi. W niedzielę interweniowaliśmy w wyjątkowo oburzającej sprawie.
Albo interwencje i działania straży miejskiej są niewystarczające, albo bezczelność przedsiębiorców z Podzamcza tak wyjątkowa. Góra nielegalnie wyrzuconych śmieci zasypała właśnie całą drogę rowerową.
To nie pierwszy raz. Znów część przedsiębiorców z Podzamcza zrobiła dzikie wysypisko koło wiaty śmietnikowej. Na odpadach, które wyrzucili, są ich dane osobowe. Powiadomiliśmy straż miejską.
- Na pewno nie będzie tak, że strażnicy masowo wyjdą na ulice z bloczkiem mandatów tylko po to, by karać opiekunów zwierząt - mówi Joanna Wojtach, rzecznik prasowy szczecińskiej straży miejskiej.
Tylko przez osiem dni straż miejska wystawiła kilkadziesiąt mandatów i założyła drugie tyle blokad na koła samochodów parkujących na ul. Ogińskiego. Strażnicy ostrzegają, że będą kontrolować ten obszar także w weekend, gdy wielu mieszkańców wybierze się samochodami na spacer podziwiać krokusy.
Straż miejska pomogła uratować łabędzia, który przed południem spacerował po jezdni ulicy Owocowej.
- Osoby, które w sposób bardzo obraźliwy, wręcz szokujący negowały obowiązki - tak straż miejska opisuje szczecinian, którzy otrzymali mandaty w wysokości tysiąca złotych za brak maseczki.
Kandydaci powinni wykazać się znajomością podstaw musztry, nie mogą mieć alergii na sierść zwierząt i odczuwać przed nimi strachu, wskazane, żeby byli aktywni sportowo i znali topografię miasta.
Kierowca renault, na którego nieprawidłowo zaparkowane auto straż miejska założyła blokadę, zdjął koło ze "szczypcami", założył zapasowe i szykował się do odjazdu. Straż miejska złapała go na gorącym uczynku.
Szczecińska straż miejska wlepia pierwsze mandaty pasażerom tramwajów i autobusów, którzy nie mają założonych maseczek. Okazuje się, że już na sam widok strażnika ludzie zakładają osłony.
Strażnicy miejscy pod maską auta, na którego kołach zakładali blokadę, znaleźli kociątka. Gdyby nie złe parkowanie, maluchy mogłyby nie przeżyć.
"W ostatni weekend w placówkach handlowych, parkach, lasach i ścieżkach pieszo-rowerowych wiele osób nie zachowywało odpowiednich odległości oraz nie zakrywało ust i nosa" - zauważa szczecińska straż miejska i przypomina, że wciąż mamy epidemię koronawirusa.
Straż miejska ostrzega, że znów zwraca większą uwagę na to, gdzie i jak parkują kierowcy. W dwa ostatnie tygodnie strażnicy założyli 450 blokad. Nie obyło się też bez lawet.
Prezydent Szczecina zamówił 25 tysięcy sztuk maseczek ochronnych na twarz od lokalnych producentów. Miasto będzie je bezpłatnie przekazywać mieszkańcom. Pierwsza partia trafi do szczecińskich seniorów jako do osób z tzw. grupy ryzyka.
We wtorek policja kontrolowała klientów stacji paliw Orlen przy ul. Chopina korzystających z myjni samochodowej. Bo umycie auta nie jest "niezbędną czynnością życiową". A czy wyjście do drogerii po lakier do paznokci albo do spożywczaka po wódkę jest czynnością niezbędną?
Ładna pogoda i nuda dręcząca uczniów zamkniętych szkół sprawiają, że na przyszkolnych boiskach - wbrew regulacjom związanym z koronawirusem - zbierają się grupy młodzieży.
Szczecińscy przedsiębiorcy mogą już składać wnioski o odroczenie płatności podatku od nieruchomości, a także czynszu, jeśli mają lokal komunalny. Prezydent Piotr Krzystek zapowiedział także patrole straży miejskiej na placach zabaw.
Straż miejska ukarała mandatem kierowcę ciężarówki, który zniszczył nowe krawężniki na zmodernizowanej ulicy Małkowskiego. Szkody mają też zostać naprawione.
Wywożące gruz ciężarówki zniszczyły krawężniki otaczające rabatę na ul. Małkowskiego. Całość nadaje się już tylko do zdemontowania i zbudowania na nowo.
Smrodu palonych śmieci sąsiedzi mieli już dość, ale kiedy na miejsce przyjechała straż miejska, okazało się, że sprawca nie uznaje tej formacji, obrzuca ją inwektywami i twierdzi, że nie wie, jak się nazywa.
Losem zwierząt najpierw zainteresowali się mieszkańcy Warszewa, teraz miejski łowczy i straż miejska.
Nie można już parkować na skos na chodniku przy ul. Grodzkiej. Dopuszczone jest tylko parkowanie równoległe. Niewielka zmiana oznakowania zaskakuje kierowców, na których auta masowo nakładane są blokady.
Leon Gajewski nie jest już komendantem szczecińskiej straży miejskiej. Nowym jest jego dotychczasowy zastępca Krzysztof Mechliński.
Strażnicy miejscy i dron do akcji ruszą w środę wieczorem. Urządzenie będzie krążyć nad każdym kominem i tam, gdzie wykaże szkodliwe substancje, do drzwi zastukają strażnicy.
Będzie nadlatywał nad dymiący komin i mierzył stężenie szkodliwych substancji. "Użycie drona pozwala precyzyjnie namierzyć źródło zanieczyszczeń i szybkie skierowanie tam patrolu Straży Miejskiej, który po kontroli może nałożyć mandat na osobę dopuszczającą się tego procederu" - ostrzega magistrat.
Strażnicy wyjechali, by kontrolować parkowanie w rejonie cmentarza, a wzięli udział w akcji ratowania mężczyzny, który żyletką podciął sobie żyły.
Magistrat i straż miejska uprzedzają, że pozostawienie nieprawidłowo zaparkowanego auta przed cmentarzem, to pewna blokada na koło.
Niewielkie, praktyczne w użyciu i tanie. Straż miejska kupiła nowe blokady na koła nieprawidłowo zaparkowanych aut. W poniedziałek nie wahała się ich użyć w rejonie placu Orła Białego, gdzie posłużyły jako bat na tych, którzy lekceważą nową organizację ruchu.
Kto zaparkuje na skos po lewej stronie ulic Staromłyńskiej i Koński Kierat, otrzymuje na koło blokadę straży miejskiej. Tak kierowcy zapoznają się z nową organizacją ruchu i parkowania na tej ulicy.
Sześć worków śmieci, do tego opony, zniszczone grille i fotele - takie odpady, z pomocą Straży Miejskiej, zostały wywiezione z plaży Mieleńskiej.
Strażnicy miejscy, którzy go znaleźli, mówią, że nasuwa im się skojarzenie z potworem z Loch Ness. Z kanału w Podjuchach wydobyto oblepiony małżami zaginiony rower miejski Bike_S.
Czterej mężczyźni wypalali w ognisku przewody elektryczne. Czarny dym zauważyła straż miejska. Posypały się mandaty.
Po interwencji "Wyborczej" straż miejska ostro wzięła się za parkingowe porządki w reprezentacyjnej części miasta. Z naszych obserwacji wynika, że dzikie parkowanie to po prostu ucieczka przed Strefą Płatnego Parkowania.
Parkowanie w dwóch, a nawet trzech rzędach. W obrębie skrzyżowania, tuż przy pasach, a nawet między drzewami. Turyści zwiedzający Wały Chrobrego ze zdumieniem patrzą na to dzikie parkowanie.
Straż miejska złapała jednego ze sprawców powstania dzikiego wysypiska przy pętli autobusowej na Niebuszewie. Właściciel pobliskiego punktu gastronomicznego oszczędzał w ten sposób miejsce we własnym śmietniku.
- Takie są priorytety, takie są oczekiwania mieszkańców - mówi rzeczniczka straży miejskiej, tłumacząc niespotykaną wcześniej ofensywę przeciwko kierowcom łamiącym zasady parkowania.
Lakierowane i bejcowane deski podłogowe palone były w piecu na terenie jednej z nieruchomości na Świerczewie.
Doniesienie potwierdziło się. Kiedy miejscy strażnicy przyjechali na miejsce, w lesie unosił się smród właśnie wylewanego szamba.
Mieszkańcy zaalarmowali, straż miejska zareagowała. Jednemu z mieszkańców ulicy Dworskiej w Szczecinie udało się udowodnić, że pali w swoim piecu odpadami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.