Kilkadziesiąt osób przeszło w sobotę ulicami Szczecina w geście solidarności z przedstawicielami zawodów medycznych, którzy od miesiąca koczują w namiotach przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie, domagając się zmian. Chodzi o podwyżki płac i dofinansowanie służby zdrowia.
- Wczoraj słyszałem, że pan minister wysyła nas wszystkich w kosmos, na Marsa. Pierwotnie myślałem, że to nowoczesny program "niech jadą" - podczas protestu medyków w Warszawie mówił Michał Bulsa, lekarz ze Szczecina, który stoi na czele komisji ds. Młodych Lekarzy Naczelnej Rady Lekarskiej.
- To już nie jest tylko protest rezydentów. Na realizacji postulatów w związku z poprawą sytuacji w służbie zdrowia zależy nam wszystkim - mówi Monika Haberko, specjalista pediatrii. Głodówkę w Szczecinie kontynuują teraz także przedstawiciele innych zawodów medycznych.
Protest lekarzy rezydentów i stażystów w szpitalu w Zdrojach wciąż trwa. Do głodówki dołączają kolejni medycy. W sobotę było ich jedenaścioro. Przed południem protestujących odwiedził dyrektor szpitala w Zdrojach Łukasz Tyszler.
Głodówkę w szpitalu w Szczecinie Zdrojach rozpoczęło we wtorek wczesnym popołudniem siedmioro lekarzy rezydentów. Do przyłączenia się do protestu wzywają przedstawicieli innych zawodów medycznych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.