Podopieczni Jensa Gustafssona ponieśli drugą ligową porażkę z rzędu. Tym razem przegrali na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 0:1. Nie dogonili rywali, chociaż znów mieli mnóstwo okazji do strzelenia goli, a w dodatku rywale kończyli mecz w dziesiątkę.
- Nie mam obaw. Nie zlekceważymy niżej notowanego rywala - obiecywał trener Jens Gustafsson. Ale Stal Mielec oddała w meczu z Pogonią cztery celne strzały, zdobyła trzy bramki i wyjeżdża ze Szczecina z kompletem punktów.
Plan na domowe spotkanie ze Stalą Mielec jest oczywisty. Pogoń Szczecin w wysokiej, ustabilizowanej formie z ostatnich tygodni musi to spotkanie wygrać.
Piłkarze Pogoni Szczecin mocnymi akcentami skończyli pierwszą i zaczęli drugą połowę sobotniego meczu z Jagiellonią Białystok. To wystarczyło do zwycięstwa nad dotychczasowym liderem ekstraklasy.
Piłkarze Pogoni Szczecin zremisowali pierwszy mecz w tym sezonie, ale nawet najwierniejsi kibice z trudem dotrwali do końcowego gwizdka meczu w Gliwicach. Portowcy w ogóle nie przypominali ofensywnej maszyny z poprzednich spotkań w ekstraklasie.
W zaległym meczu ekstraligi kobiet piłkarki Pogoni pokonały w Szczecinie GKS Katowice i dzięki temu wyprzedziły dotychczasowe liderki w tabeli.
Pogoń Szczecin bez problemu ograła na wyjeździe Ruch Chorzów. Szczecinianie dali tym samym sygnał, że kryzys formy jest już za nimi, a w tym sezonie znowu chcą walczyć o wysokie lokaty w ekstraklasie.
- Teraz moją rolą jest to, żeby utrzymać zawodników w takiej dyspozycji, jak było z Lechem, także na kolejne mecze - mówi trener Pogoni Szczecin Jens Gustafsson przed sobotnim spotkaniem z Ruchem Chorzów na wyjeździe.
Kibicowanie Pogoni Szczecin w tym sezonie przypomina wycieczkę kolejką górską: blamaże są przeplatane świetnymi występami. Tym razem portowcy rozbili Lecha Poznań i zasłużyli na owacje na stojąco. Mecz oglądało ponad 20 tys. widzów.
Prawie 20 tys. widzów na szczecińskim stadionie zobaczyło kapitalne widowisko w wykonaniu zespołów Pogoni i Legii. Ostatecznie - po pasjonującej wymianie ciosów - górą byli goście, którzy po przerwie, grając w dziesiątkę, strzelili Pogoni aż trzy gole.
To był najlepszy występ piłkarzy Pogoni Szczecin od wielu miesięcy, a na pewno w tym sezonie ekstraklasy. Podopieczni Jensa Gustafssona po prawie perfekcyjnym spotkaniu rozbili na wyjeździe Cracovię 5:1. Mało kto wierzył, że po fatalnym sierpniu szczecinian stać na taki koncert.
Piłkarze Pogoni Szczecin tydzień temu przerwali koszmarną serię czterech ligowych porażek z rzędu bez strzelonej bramki, ale to jeszcze nie jest moment, żeby ogłosić koniec kryzysu w zespole. - Nadal jesteśmy w trudnej sytuacji - przyznaje trener Jens Gustafsson przed wyjazdowym meczem z Cracovią.
Piłkarze Pogoni Szczecin przełamali fatalną serię czterech przegranych meczów z rzędu w ekstraklasie, ale spotkanie z ostatnią w tabeli Koroną Kielce wcale nie należało do łatwych. Niewiele brakowało, żeby szczecinianie już w pierwszej połowie przegrywali 0:2.
Jens Gustafsson pozostał trenerem Pogoni Szczecin. W sobotnim domowym meczu z Koroną Kielce on i jego piłkarze mają niewiele do zyskania, a bardzo dużo do stracenia.
Jak tak dalej pójdzie, ten sezon będzie dla Pogoni trudniejszy, niż przypuszczaliśmy. Skończy się walką o utrzymanie. To oznaczać będzie pustki na trybunach i pustki w budżecie. Po kilku ostatnich meczach jestem pewien, że "samo się nie naprawi".
Drużyna Pogoni Szczecin zmaga się z poważnym kryzysem. Przegrała trzeci z rzędu mecz w ekstraklasie. Po raz trzeci nie strzeliła żadnego gola. Kolejny fatalny występ zanotował bramkarz Bartosz Klebaniuk.
Trener Jens Gustafsson ma sporo czasu, żeby odmienić oblicze drużyny Pogoni Szczecin. Jeśli mu się nie uda, może pogrzebać szanse portowców na jakikolwiek sukces w tym sezonie.
- Do Pogoni trafia doświadczony zawodnik, który rozegrał ponad 300 meczów na najwyższych poziomach m.in. w Norwegii, Szwecji czy Turcji oraz w rozgrywkach europejskich - mówi dyrektor pionu sportowego Pogoni Szczecin Dariusz Adamczuk.
- Szanse na awans są bliskie zeru, ale chcemy po prostu wrócić do naszego dobrego stylu gry. Jesteśmy to winni kibicom, którzy przyjdą na stadion - mówi pomocnik Alexander Gorgon przed rewanżowym spotkaniem trzeciej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy z belgijskim Gentem w Szczecinie.
Porażka w meczu z Radomiakiem na własnym boisku zwieńczyła koszmarny tydzień w wykonaniu piłkarzy Pogoni Szczecin. Obrona drużyny Jensa Gustafssona wygląda fatalnie, a w ostatnich spotkaniach zupełnie zacięła się też ofensywa.
Po trzech latach przerwy Pogoń Szczecin podpisała umowę z nowym sponsorem głównym, którego duże logo znajdzie się na przedzie koszulek meczowych portowców. Nowym partnerem strategicznym Pogoni została od lat związana ze szczecińskim klubem firma Toyota Kozłowski.
Piłkarze Pogoni Szczecin zagrają u siebie z Radomiakiem Radom o trzecie z rzędu zwycięstwo w ekstraklasie. Początek niedzielnego meczu na stadionie Krygiera o godz. 15. Trzy godziny wcześniej klub zwołuje tajemniczą konferencję prasową.
O tym, kto jest nowym partnerem wiodącym, czyli jednym z ważniejszych sponsorów klubu, władze ekstraklasowego zespołu Pogoni Szczecin poinformowały w sobotę o godz. 14.
To był totalny blamaż piłkarzy Pogoni Szczecin, którzy w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy przegrali na wyjeździe z belgijskim KAA Gent aż 0:5. Katastrofalny występ zaliczył bramkarz Bartosz Klebaniuk, który zawalił trzy gole.
- Dla piłkarza europejskie puchary są jak scena teatru, na której można się pokazać - mówi obrońca Pogoni Szczecin Leonardo Koutris przed pierwszym meczem trzeciej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy z belgijskim Gentem. Spotkanie w Gandawie to dla portowców jedno z największych wyzwań w historii klubu.
Na trybunach stadionu Krygiera w Szczecinie znów gromko zabrzmi popularna w latach 90. przyśpiewka "Robert Dymkowski - najlepszy napastnik Polski!". Klub zaczął sprzedaż cegiełek wstępu na mecz organizowany w intencji wsparcia w ciężkiej chorobie legendarnego piłkarza, a do niedawna również trenera kobiecej drużyny Pogoni Szczecin.
Dwumecz z belgijskim Gentem w 3. rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy w dłuższej perspektywie może być wart dla Pogoni Szczecin nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Portowcy przełożyli ligowy mecz ze Śląskiem Wrocław, żeby lepiej przygotować się do rywalizacji z Belgami.
Niespodzianki nie było. Piłkarze Pogoni Szczecin ograli Linfield FC w rewanżowym spotkaniu drugiej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy 3:2. To oznacza, że przygoda szczecinian w Europie będzie trwała dalej. Ale niepokoi, że to goście z Belfastu dwa razy wychodzili w tym meczu na prowadzenie.
Plan na czwartkowy mecz Pogoni Szczecin jest oczywisty. Po raz drugi pokonać Linfield FC i przypieczętować awans do 3. rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Rywale nie ukrywają, że do Polski przyjechali bardziej na wycieczkę. - Stadion w Szczecinie robi wrażenie - przyznał trener drużyny z Belfastu.
- Moim marzeniem jest poprowadzić Pogoń Szczecin do mistrzostwa Polski - mówi przed startem nowego sezonu ekstraklasy pomocnik Kamil Grosicki, który właśnie został nowym kapitanem portowców.
- Do Pogoni Szczecin trafia zawodnik bardzo dużego kalibru - skomentował transfer greckiego napastnika Efthymiosa Koulourisa dyrektor pionu sportowego klubu ze Szczecina Dariusz Adamczuk. - Wiążemy z nim duże nadzieje i wierzymy, że nawiąże do swych dokonań strzeleckich z greckiej ekstraklasy.
Damian Dąbrowski odchodzi z Pogoni Szczecin. Dotychczasowy kapitan portowców przeniósł się do Zagłębia Lubin, gdzie rozpoczynał piłkarską karierę. Trudno nie uznać tego transferu za osłabienie drużyny portowców przed eliminacyjnymi meczami w Lidze Konferencji Europy.
Na temat ogromnej kontrowersji, do jakiej doszło w doliczonym czasie gry bardzo ważnego dla Pogoni Szczecin wyjazdowego meczu z Górnikiem Zabrze dyrektor sportowy Pogoni Dariusz Adamczuk mówi: - Dla mnie to jest niepojęte, żeby w takiej akcji sędzia nie pobiegł do monitora i na spokojnie nie obejrzał powtórki.
W najważniejszym sobotnim meczu przedostatniej kolejki rozgrywek ekstraklasy Pogoń Szczecin przegrała na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. To sprawia, że portowcy nie rozdają już kart w walce o brązowe medale mistrzostw Polski.
Dwie kolejki przed końcem sezonu trzecia w tabeli ekstraklasy Pogoń Szczecin ma dwa punkty przewagi nad czwartym Lechem Poznań. Czy portowcy obronią tę pozycję i zdobędą trzeci z rzędu brązowy medal mistrzostw Polski? Wiele zależy od wyników meczów rozegranych w ten weekend w Kielcach i Zabrzu.
Po najtrudniejszym, piłkarzy Pogoni Szczecin czeka teoretycznie łatwiejszy przystanek w drodze po trzeci z rzędu brązowy medal w ekstraklasie. W niedzielę o godz. 15 zagrają u siebie z Miedzią Legnica, która jest już pogodzona ze spadkiem.
Piłkarze Pogoni Szczecin znakomicie zdali najtrudniejszy egzamin w drodze po brązowy medal ekstraklasy i przy rekordowej frekwencji pokonali u siebie Legię Warszawa 2:1. Przy okazji rozstrzygnęły się losy mistrzostwa kraju, które trafiło w ręce Rakowa Częstochowa.
Kosta Runjaić w niedzielę na szczecińskim stadionie po raz pierwszy pojawi się w innej roli niż trener Pogoni Szczecin. I to zaledwie kilka dni po swoim największym sukcesie w karierze.
Po 30. kolejce meczów Pogoń Szczecin umocniła się na trzecim miejscu w tabeli ekstraklasy. Wszystko dzięki niespodziewanej porażce Lecha z Górnikiem Zabrze w Poznaniu. Kto ma większe szanse na brązowe medale mistrzostw Polski na koniec sezonu?
Piłkarze Pogoni Szczecin przez 90 minut meczu z Piastem Gliwice oddali zaledwie dwa celne strzały na bramkę Piasta Gliwice, a rywale ani razu nie sprawdzili formy Dantego Stipicy. Po takim meczu portowcy nie przybliżyli się do brązowego medalu mistrzostw Polski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.