Brakuje miejsc dla młodych ludzi. Siedzenie w galerii handlowej stało się nudne. Młodzi chodzą tam z przyzwyczajenia. Potrzeba miejsc, w których można by rozwijać swoje hobby, pasje, talenty.
- W radzie miasta jest trochę jak w zamkniętym pokoju. Po pewnym czasie robi się duszno i potrzebne jest powietrze. W samorządzie brakuje młodych ludzi - mówi Patryk Jaskulski, 28-letni kandydat na radnego Szczecina.
W wyborach zacząłem brać udział dosyć wcześnie - jako siedmiolatek. Rodzice uznali, że to ważne, by taki szczeniak uczestniczył w wypełnianiu szlachetnego obywatelskiego obowiązku, i zabierali mnie ze sobą na głosowanie. Zwykle zresztą żałowali tego pomysłu od razu po przekroczeniu progu komisji.
"Panie Boże, pozwól mi wygrać na loterii!", "Daj mi szansę i chociaż raz kup los!". Ta przypowiastka (z bardzo długą brodą) idealnie pasuje jako ilustracja do westchnień tych, którzy narzekają na to, co się (nie) dzieje w mieście, a jednocześnie nie korzystają z prawa do udziału w wyborach.
Są młodzi, aktywni, chcą coś zmienić wokół siebie. - Mogę, więc pójdę na wybory - deklarują. - Tylko aktywność i jasne wyrażanie potrzeb może doprowadzić do realnych zmian.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.