"Religia jest najważniejszym przedmiotem ponieważ przygotowuje do życia wiecznego. Pozostałe zaś przedmioty przygotowują jedynie do życia doczesnego'' - to fragment listu, jaki do rodziców jednego ze szczecińskich liceów rozesłał ksiądz katecheta.
Kamienicę przy Bulwarze Gdańskim w Szczecinie w 1991 r. samorząd oddał siostrom Misjonarkom Miłości w bezpłatne użytkowanie na działalność charytatywną. Teraz prezydent Szczecina chce ją przekazać zakonnicom za 7,9 tys. zł. W mieście zawrzało.
Zakonnice nie muszą mieć budynku na własność, aby wydawać w nim zupy dla ubogich. Polski Kościół wielokrotnie udowodnił, że pozyskane od miast albo państwa nieruchomości potrafi sprzedać z wielkim zyskiem.
- Prezydent Szczecina, kierując uchwałę na sesję rady miasta, jednoznacznie przedstawił swoje stanowisko w sprawie przekazania siostrom zakonnym nieruchomości - mówi Łukasz Kolasa, rzecznik Piotra Krzystka.
Punkt dotyczacy przekazania miejskiej kamienicy siostrom misjonarkom miłości nie został umieszczony w porządku obrad najbliższej sesji rady Szczecina. - Wystarczy nam afera na osiedlu Nad Rudzianką, gdzie wbrew woli mieszkańców stanie kościół - mówi Marcin Biskupski, wiceprzewodniczący rady.
- Siostry misjonarki miłości są wielkim darem dla Szczecina. Ratują tych ubogich, którym pomoc blokują przepisy - mówi Magda, wolontariuszka, która od 17 lat pomaga szczecińskim kalkutkom.
Kto podejmie się wyjaśnienia wiernym korelacji pomiędzy pieniędzmi a przymykaniem oka na pedofilię wśród duchownych?
- To skandaliczne, że prezydent Piotr Krzystek decyduje się skierować tę uchwałę przy wyraźnym braku zgody społeczeństwa na faworyzowanie i pobłażanie Kościołowi - oburza się radny KO Przemysław Słowik z klubu, który jest koalicjantem prezydenta.
Poświęcony przez arcybiskupa Andrzeja Dzięgę krzyż na osiedlu Nad Rudzianką powstał bezprawnie. Postawiona 18 października konstrukcja stanęła bez odpowiednich dokumentów.
- Nie jestem za PiS-em. Jestem przeciwko. A wy jesteście przeciwko Kościołowi czy duchownym? - zapytał grupę młodzieży ksiądz z katowickiej katedry.
"Ataki te nie mają charakteru przypadkowego. Dlatego też odpowiedź nie może być pozostawiona dowolnej interpretacji księży" - wyjaśnia metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga w "Słowie do kapłanów na dzień 27 października 2020 r."
Uczestniczki i uczestnicy protestu spod znaku Strajku Kobiet przeszli we wtorek przez Szczecin z Bramy Portowej pod pomnik Lecha Kaczyńskiego przy siedzibie "Solidarności".
Zgodnie z zapowiedziami w niedzielę wkurzone kobiety pojawiły się z odręcznymi transparentami w kościołach i przed świątyniami.
Nie milknie głos kobiet oburzonych czwartkowym werdyktem służalczego wobec PiS Trybunału Konstytucyjnego, który nakazuje Polkom donosić płody dotknięte ciężkimi nieuleczalnymi wadami. Niedziela jest czwartym dniem protestów. Także w Szczecinie.
Zakażony koronawirusem ksiądz odprawiał w ostatnią niedzielę mszę w czterech kościołach na południu zachodniopomorskiego. Sanepid w Myśliborzu pilnie szuka uczestników mszy.
Poszukiwane są osoby, które od 10 do 16 października uczestniczyły w mszy świętej, przystępowały do komunii lub spowiedzi w kościele parafialnym pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gryficach. Zakażony koronawirusem jest ksiądz z tej parafii.
Biskup diecezjalny diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Edward Dajczak oraz biskup pomocniczy Krzysztof Włodarczyk zakazili się wirusem SARS-CoV-2 od jednego z pracowników kurii. Potwierdziły to dodatnie wyniki ich testów.
W ulewnym deszczu, z tęczową flagą w tle, arcybiskup Andrzej Dzięga poświęcił krzyż, który stanął na osiedlu Nad Rudzanką. W tym miejscu - wbrew woli okolicznych mieszkańców ma powstać nowy kościół.
Ksiądz Tadeusz U. zmarł pięć lat temu. Prominentni przedstawiciele zachodniopomorskiego Kościoła przez lata nie chcieli zajmować się skargami rodziców ministrantów na tego duchownego. A prokuratura o nich nawet nie wiedziała.
Sprawców tropi ksiądz proboszcz, Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii, policja, organizacja FideiDefensor i prawicowy radny Dariusz Matecki.
Koresponduję z jedną z ofiar - dziś dorosłym, wciąż głęboko wierzącym mężczyzną. Jego historia odbijania się od ściany kurii wskazuje na to, że "Licznik Dzięgi" nie zrobi wrażenia na osobie, której jest dedykowany.
Nie wiadomo, w ilu parafiach archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej księża zachęcali wiernych do poparcia projektu ustawy Stop LGBT podczas mszy. Można spodziewać się, że niejeden z proboszczów postąpił w zgodzie z zaleceniami arcybiskupa Andrzeja Dzięgi.
W diecezji szczecińsko-kamieńskiej podpisy pod projektem ustawy "Stop LGBT" mają zbierać wolontariusze Bractwa Małych Stópek księdza Tomasza Kancelarczyka. Tego samego, który przed rokiem założył na Fb głośne w całej Polsce wydarzenie "Odkażanie" Szczecina z LGBT.
Metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga został członkiem Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski. Znany m.in. z kontrowersyjnych wypowiedzi arcybiskup reprezentuje konserwatywny nurt w Kościele.
29-latek odpowiedzialny za serię kardzieży w szczecińskich kościołach nie był w przeszłości karany. Na proces czeka za kratami.
Sobotnia uroczystość w bazylice św. Jana Chrzciciela przy ul. Bogurodzicy w Szczecinie to część obchodów zwycięstwa Polaków nad bolszewikami w bitwie pod Warszawą w 1920 r.
Księże arcybiskupie, minęły już 384 dni. Żadnych pozytywnych efektów nie widać.
Propagandowy balon w tej sprawie nadmuchały media "dobrej zmiany" z TVP Info na czele oraz sterowana przez Zbigniewa Ziobrę prokuratura, która poszła tropem "ataku na Kościół i polskość". Powietrze właśnie spuścił z niego Sąd Okręgowy w Szczecinie.
Na kupionej z 95-procentową bonifikatą nieruchomości na Gumieńcach kościół od razu nie powstanie. Miasto wydało archidiecezji warunki zabudowy pozwalające na adaptację na tymczasową kaplicę dawnego wojskowego garażu.
Decyzją wojewody jesteśmy oburzeni, bo nie uwzględnił potrzeb mieszkańców. Ale będziemy walczyć do końca - mówi Agnieszka Szczęsna z grupy mieszkańców uważającej, że na osiedlu Nad Rudzianką powinien powstać park lub przedszkole, a nie kolejny, piąty w okolicy kościół.
Z apelem o pozostawanie w domach w czasie świąt zwrócił się do mieszkańców Szczecina prezydent Piotr Krzystek. - Zamiast iść do kościoła, lepiej skorzystajcie z transmisji w internecie, radiu lub telewizji - radzi.
W Wielką Sobotę wierni nie będą mogli święcić w kościołach pokarmów. Ale następnego dnia msze nie są zakazane. Taką możliwość wprowadza wtorkowe rozporządzenie rządu wprowadzające liczne restrykcje w związku z walką z koronawirusem.
Chodzi o osoby, które brały udział w nabożeństwach w Koszalinie, w kościele św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny (koło katedry) oraz w Słupsku, w Słupskim Środowisku Tradycji Katolickiej.
Ks. Alfred Wierzbicki, profesor Katolickiego Uniwersytetu Katolickiego ostro skrytykował w sobotę słowa arcybiskupa szczecińsko-kamieńskiego Andrzeja Dzięgi, który namawiał wiernych do korzystania w kościołach z wody święconej oraz przyjmowania komunii prosto z rąk kapłana.
Arcybiskup Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński, udzielił dyspensy od obowiązku uczestnictwa we mszy świętej w niedziele i święta dla całej archidiecezji.
Katarzyna Kotula wystosowała pismo do metropolity kurii szczecińsko-kamieńskiej o zawieszenie nabożeństw.
Wokół powstają nowe budynki mieszkalne, ceny nieruchomości szybują w górę. Ale nie w przypadku gruntu na prawobrzeżu Szczecina, który właśnie trafił w ręce Kościoła. W 2011 roku teren, według danych urzędu miasta, był wart nieco ponad 1,6 mln zł, w tym roku już tylko 1,1 mln zł.
W kamienicy przy deptaku Bogusława w Szczecinie powstał kościół. To oznacza, że w tym sezonie lokale gastronomiczne na deptaku nie będą mogły oferować alkoholu w ogródkach. Antyalkoholowe przepisy zmusiły już Biedronkę do zamknięcia sąsiadującego ze świątynią wyjścia ze sklepu.
Jak teraz czują się ci, którzy ufali, że coś od nich na ich osiedlu zależy, ale przegrali? Na pewno są zawiedzeni i rozgoryczeni. Myślą, że nie warto było się wychylać, bo - jak się okazało - ich głos nic dla rządzących miastem nie znaczy. Społeczne starania zostały wdeptane w błoto na działce pod niechciany kościół.
To Rada Osiedla Golęcino dopuściła do tego, że pod miejskim szyldem znalazły się w gablocie parafialne ogłoszenia i komercyjne reklamy "chrześcijańskiego" przedszkola. Po nagłośnieniu sprawy afisze zostały w czwartek zdjęte.
Copyright © Agora SA