Z dnia na dzień spada liczba migrantów, którzy docierają do Niemiec przez Białoruś i Polskę. Ale wciąż najczęściej przekraczają zachodniopomorską i lubuską granicę.
Kto ucieknie z polsko-białoruskiego pogranicza, musi jeszcze uważać na patrole narodowców, "szmalcowników", donosicieli i nieuczciwych przemytników.
Zachodniopomorska policja przyznaje, że na wschód wysłano m.in. funkcjonariuszy z oddziału prewencji, a także drogówki oraz kontrterrorystów.
Od 1 do 9 listopada w Niemczech zarejestrowano 1246 migrantów, którzy nielegalnie dotarli do tego kraju przez Białoruś i Polskę. Wielu z nich przeszło przez zieloną granicę w województwie zachodniopomorskim.
We Frankfurcie nad Odrą w Brandenburgii działa nowy ośrodek, przez który może przejść 400 migrantów dziennie. Wszystko po to, aby ściągać odciski palców i przesłuchiwać ich w lepszych warunkach. Uchodźców, którzy do Niemiec dotarli z polsko-białoruskiej granicy, jest z dnia na dzień coraz więcej.
W Osinowie Dolnym policja zatrzymała siedmiu mężczyzn, tym razem z Syrii, Egiptu i Turcji. Szczecińska Straż Graniczna w październiku zatrzymała 48 obywateli Iraku. Wszyscy najprawdopodobniej dotarli tu z Białorusi.
To krzyż bez oficjalnej nazwy. Jest drewniany. Stoi na tyłach Krzyża Katyńskiego. 1 listopada było przy nim mnóstwo zniczy i kartka z informacją, że to Krzyż Pamięci Ofiar Kryzysu Humanitarnego na Granicy Polsko-Białoruskiej.
Wchodzący drugą bramą na Cmentarz Centralny w Szczecinie widzą klepsydrę informującą o śmierci anonimowego uchodźcy na polsko-białoruskiej granicy.
"Ambasada Republiki Białorusi" - taki szyld nad wejściem do biura poselskiego Katarzyny Kotuli (Lewica) w Gryfinie (koło Szczecina) zawiesili dwaj aktywiści Młodzieży Wszechpolskiej. - Nie mam wątpliwości, że akcja ma związek z moją deklaracją, że udzielę schronienia uchodźcom - mówi posłanka.
Potrzebne są naładowane powerbanki, termiczne koce czy wysokoenergetyczne batony. Zbiórkę rzeczy i pieniędzy dla uchodźców prowadzi zespół Teatru Kana w Szczecinie. Mieszkańcy ruszyli z pomocą.
Policyjne związki zawodowe w Niemczech domagają się od rządu przywrócenia kontroli na granicy z Polską, aby zatrzymać falę migrantów, jadących do UE przez Białoruś.
"Uchodźcy, inna niż polska perspektywa" - debata na ten temat odbędzie się dziś w Książnicy Pomorskiej. Udział w niej weźmie trzech byłych ambasadorów RP, a poprowadzi ją ojciec Tomasz Dostatni, dominikanin znany m.in. ze swoich książek i akcji, od roku mieszkający w Szczecinie.
Tylko we wrześniu w sąsiadującej z Polską niemieckiej Brandenburgii policja federalna zatrzymała ponad 1500 cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. Co się z nimi dzieje? Jaki spotka ich los? Deutsche Welle opublikowała poruszający reportaż z ośrodka dla cudzoziemców, Erstaufnahmelager, w Eisenhuettenstadt.
"Otwarta społeczność" - pod takim hasłem rozpoczyna się w Szczecinie cykl interesujących debat, których gospodarzem jest ojciec Tomasz Dostatni, dominikanin znany m.in. ze swoich książek i akcji, od roku mieszkający w Szczecinie.
Migranci ściągani na Białoruś przez reżim Łukaszenki, którzy wychodzą z lasów w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Brandenburgii, są żywym dowodem na to, że granica Polski na wschodzie - wbrew propagandzie PiS - wcale nie jest szczelna.
- Apelujemy o natychmiastową pomoc potrzebującym - o dopuszczenie lekarzy do koczujących na polsko-białoruskiej granicy uchodźców wzywał przez megafon zespół Teatru Współczesnego w Szczecinie.
Tylko w poniedziałek w przygranicznym Tantow niemiecka policja zatrzymała 41 migrantów z Iraku, którzy przyjechali tam z województwa zachodniopomorskiego. Wszyscy byli wcześniej na Białorusi.
- Nie możemy pozostać obojętni - taki był główny przekaz wieczornej manifestacji na pl. Adamowicza w Szczecinie, zorganizowanej w proteście przeciwko działaniom rządu na polsko-białoruskim pograniczu.
Lawina propagandowego absurdu spowodowana matnią, w jakiej znalazła się na polsko-białoruskiej granicy grupa uchodźców, dotarła już na Pomorze Zachodnie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.