W środę w wydziale cywilnym szczecińskiego sądu okręgowego miał się rozpocząć się cywilny proces w głośnej w całej Polsce sprawie fatalnego błędu podczas zabiegu in vitro. W jego wyniku kobieta urodziła "nie swoje" dziecko, obciążone ciężkimi wadami genetycznymi. Jednak zamiast rozprawy będą mediacje za zamkniętymi drzwiami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.