Zbigniew Bogucki, wojewódzki radny PiS, na co dzień adwokat, w niedzielę filmował i prowokował ludzi protestujących przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego na Jasnych Błoniach. Szczeciński radny z klubu PiS Dariusz Matecki nazywa ich "barbarzyńcami", "lewacką dziczą".
Zgodnie z zapowiedziami w niedzielę wkurzone kobiety pojawiły się z odręcznymi transparentami w kościołach i przed świątyniami.
Przez cztery dni w Szczecinie, ale także m.in. w Świnoujściu, Stargardzie, Szczecinku, Kołobrzegu i Łobzie było już kilkanaście manifestacji przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego. W poniedziałek odbędą się kolejne.
Siedziba kurii przy seminarium, pomnik Papieża na Jasnych Błoniach, dom abpa Andrzeja Dzięgi, siedziba PiS na Pogodnie. W tych miejscach byli dziś protestujący przeciwko prawu zmuszającemu kobiety do rodzenia trwale uszkodzonych, niezdolnych do życia płodów.
Nie milknie głos kobiet oburzonych czwartkowym werdyktem służalczego wobec PiS Trybunału Konstytucyjnego, który nakazuje Polkom donosić płody dotknięte ciężkimi nieuleczalnymi wadami. Niedziela jest czwartym dniem protestów. Także w Szczecinie.
Były wielkie transparenty a na nich hasła: "Piekło kobiet", "Macie krew na rękach", "To jest wojna". Młodzi ludzie, głównie nastolatkowie i dwudziestolatkowie, maszerowali w sobotni wieczór w obronie praw kobiet.
Najpierw protest był spokojny, kameralny. Potem przed domem Bartłomieja Sochańskiego w Szczecinie, z transparentem "Łapy precz" stanęła posłanka KO Magdalena Filiks.
- Nie bójcie się, nie jesteście same, będziemy wam służyć pomocą - zaapelowali do uczestniczek piątkowego protestu w obronie praw kobiet na szczecińskim pl. Solidarności posłowie Koalicji Obywatelskiej.
W piątek, w drugim dniu ogólnopolskich protestów przeciwko doprowadzeniu przez Trybunał Konstytucyjny do prawie całkowitego zakazu aborcji, w Szczecinie odbyły się trzy bardzo duże manifestacje. Ale odbiorcy TVP Szczecin i Radia Szczecin nic o nich nie wiedzą.
Policjanci w ciasnym szeregu zagrodzili dojście do budynku. Przed drzwiami nie można było ustawić zniczy. Mimo to drugą noc z rzędu kobiety protestowały przed biurem Prawa i Sprawiedliwości w Szczecinie.
- Dzisiaj zakaz aborcji z powodu wad płodu, jutro zakaz z powodu gwałtu - mówią przerażone kobiety, które protestują w piątek w Szczecinie w związku z wyrokiem upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego. Protesty odbywają się pod hasłem: "Pogrzeb praw kobiet".
"Nie wyobrażam sobie, jak można kobiety narażać na cierpienie, ból czy utratę zdrowia" - oświadczył dziś Piotr Krzystek, prezydent Szczecina, który jest zadeklarowanym katolikiem i przeciwnikiem aborcji.
Były bębny, dym i okrzyki: "Alert dla praw kobiet". Szczecinianki, tak jak kobiety w całej Polsce manifestowały w czwartek swój sprzeciw wobec prób zaostrzenia prawa do aborcji.
- Polskie opresyjne państwo PiS pod dyktando fundamentalistów z Ordo Iuris i ojca Tadeusza Rydzyka urządza polskim kobietom piekło - przed Sądem Rejonowym w Szczecinie mówiły podczas konferencji prasowej działaczki Lewicy Razem.
- Niech będą tysiące, a nawet miliony parasolek w naszych polskich oknach - wzywa Krystyna Kacpura, dyrektorka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Tymi słowami europoseł KO komentuje poprawkę, jaką do ustawy o zawodzie lekarza złożył poseł PiS Bolesław Piecha. Ten polityk chce, by medyk, który ze względu na klauzulę sumienia odmawia np. wykonania aborcji, już nie musiał informować pacjentki, gdzie taki zabieg może wykonać.
Kobiety i mężczyźni stali w kolejce do sklepów z rozłożonymi czarnymi parasolami. W rękach trzymali plakaty z napisem "Piekło kobiet", "Nie składamy parasolek", "Odrzuć projekt Godek", wszyscy zachowywali między soba bezpieczną odległość.
Protest zaplanowany jest na poświąteczny wtorek. Kobiety znów wezmą parasolki i plakaty i wyjdą z domów. Jak poradzą sobie zakazem zgromadzeń?
Tymoteusz Zych, wiceprezes Ordo Iuris przyjeżdża do Szczecina. Ta organizacja cały czas podejmuje działania, by utorować drogę do wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji.
Organizacja Ordo Iuris uważa, że poseł PO Sławomir Nitras jednego z uczestników manifestacji pro-life nazwał "durniem" "gnojkiem" i "gówniarzem", a całą grupę "bandą psycholi". - Nie wdawałem się w żadne dyskusje, broniłem starszej kobiety, którą szarpali pikietujący - odpowiada Nitras
- Prawdziwa opozycja jest na ulicach, nie w Sejmie. Będziemy walczyć do samego końca - mówiła Maria Serafinowicz z Partii Razem do zgromadzonych na proteście zorganizowanym w Szczecinie pod hasłem "Miarka się przebrała".
To będą demonstracje niezwykłe: nie przeciwko rujnującym demokrację rządom PiS, a przeciwko "liberalnej" opozycji, która nie sprostała oczekiwaniom wielu tysięcy wyborców i zaprzepaściła szansę na dalszą zrównoważoną dyskusję w parlamencie o kształcie prawa aborcyjnego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.