W kolejkach do sklepów, w oknach domów czy na szybach samochodów można we wtorek zobaczyć plakaty przypominające o proteście przeciwko ustawie, która ma całkowicie zakazać aborcji. Kobiece aktywistki skrzykują się w południe przed Lidlem w Posejdonie.
Sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny w poniedziałek zajmie się projektem ustawy "Zatrzymaj aborcję" firmowanym przez Kaję Godek. Tego samego dnia pod Sejmem i w wielu miastach Polski odbędą się pikiety i happeningi przeciwników niemal całkowitego zakazu przerywania ciąży
Impreza odbędzie się w niedzielę, ale już w poniedziałek zaczynają się przedkongresowe warsztaty jogi, samoobrony, a także brafittingu
- Musi być pełna mobilizacja, bo środowiska fanatyczne nie zrezygnują z zaostrzenia prawa aborcyjnego - apeluje do szczecinianek o przyjście na pl. Solidarności Bogna Czałczyńska z Kongresu Kobiet. Protesty odbędą się też w Koszalinie i Kołobrzegu
Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiedział protest w Warszawie pod hasłem Czarny piątek. Wybierają się na niego kobiety z całej Polski, także ze Szczecina i okolic. Te, które nie będą mogły pojechać do stolicy, będą mogły wziąć udział w lokalnych protestach.
Ten, kto się zdecyduje, musi mieć twardą skórę, bo cokolwiek powie, zostanie zaatakowany. W tym sporze jest masa emocji. Masa ocen i porównań. Oskarżeń i zajadłości
- Usuwanie na drugi plan Obywatelek, decydowanie za Obywatelki w najbardziej intymnych sprawach zdrowia, życia seksualnego, posiadania dzieci, zakresu poświęcenia opiekuńczego w sytuacji, gdy te dzieci nie są zdolne do życia pokazuje, że demokracja w Polsce jest półdemokracją - mówiła w środę prof. Inga Iwasiów.
To będą kolejne protesty przeciwko opozycji, która zaprzepaściła szansę na debatę nad ustawą liberalizującą kwestię aborcji, proponującą rzetelną edukację seksualną i większy dostęp do antykoncepcji, oraz projektowi "Zatrzymaj aborcję".
Kierowaliśmy się troską o ochronę życia poczętego, a spotkały nas wyzwiska, opluwano nas, polano wodą i bito parasolkami - zeznawali przed sądem wszechpolacy, którzy 3 października 2016 r. zakłócili w Szczecinie pamiętny "czarny protest".
Ponad 4 tys. osób przyszło 3 października 2016 r. na pl. Solidarności, by protestować przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych i odbieraniu kobietom podmiotowości. Rok później w tym samym miejscu było około 400 osób. Czy to efekt niesnasek między liderkami szczecińskich organizacji obywatelskich?
Jedne kobiety protestowały na placu Solidarności, gdzie była główna manifestacja. Drugie na placu Rodła zbierały podpisy pod ustawą liberalizującą prawo aborcyjne. Efekt: Obie pikiety zgromadziły niewiele osób.
Jest w filmie "Pokot" scena: Janina Duszejko krzyczy do myśliwych, że nie wolno im mordować zwierząt. Ci patrzą z politowaniem. Pewnie myślą: "Głupia, nawiedzona baba, pokrzyczy i przestanie"
Przeciwko przemocy, dyskryminacji ekonomicznej, używaniu religii jako uzasadnienia dla odbierania praw kobietom. Tysiące kobiet szykują się do kolejnego protestu - tym razem 8 marca. Na liście miast uczestniczących w akcji poza Szczecinem są Drawsko Pomorskie, Gryfino, Koszalin, Stargard, Szczecinek, Świnoujscie
Co wieczorami robi feministka? Postanowiłam odpowiedzieć dobrowolnie na to pytanie, zanim ktoś je zada, powołując się na jawność informacji publicznej, lub napisze w tej sprawie donos. Jestem osobą otwartą, stąd pomysł wyjścia naprzeciw zapotrzebowaniu bliźnich.
My kobiety, musimy mieć świadomość, że nic nie zostanie nam dane raz na zawsze. Wszystkie prawa musiałyśmy sobie wywalczyć. A teraz są nam one odbierane - mówi Bogna Czałczyńska, działaczka społeczna, współorganizatorka Strajku Kobiet w Szczecinie.
Agata Skora pojawiła się z nim na październikowym "czarnym proteście" na pl. "Solidarności" w Szczecinie. Policja skonfiskowała transparent, a Agata trafiła przed sąd.
Mamy dość! Mamy dość dobrej zmiany! - krzyczały kobiety i mężczyźni zgromadzeni na pl. Solidarności. Kolejny "czarny protest" był wyrazem sprzeciwu przeciwko ograniczaniu praw kobiet, ich przedmiotowemu traktowaniu i poniżaniu.
Kobiety (i mężczyźni) w całej Polsce nie składają broni - po raz kolejny wyjdą na ulicę, żeby protestować m.in. przeciwko wciąż nieprzesądzonej sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych i planom wprowadzenia zakazu antykoncepcji hormonalnej.
Niech kobiety rodzą, nawet zniekształcone i ciężko chore dzieci - wymyślił Jarosław Kaczyński. Od razu widać, że na kobietach prezes PiS się nie zna. My tak łatwo parasolek nie składamy
To jest felieton o dziewczynkach. Nie będę w nim pisać o Czarnym Poniedziałku, ale pamiętam, że stoimy na nim jak na mocnym rusztowaniu. Byłyśmy na ulicy, poczułyśmy swoją sprawczość. Wkrótce kobiety przebudują wystawę główną Centrum Dialogu Przełomy, bo od Grudnia '70 Szczecin nie widział podobnej demonstracji i nie będzie można udawać, że "gender to zło", "płeć nie ma nic do rzeczy".
Podczas poniedziałkowego "czarnego protestu" na pl. Solidarności policja zabrała jednej z demonstrantek transparent. Widniała na nim przeróbka znaku Polski Walczącej.
Według szacunków policji tylko w Szczecinie w "czarnym proteście" na pl. Solidarności wzięło udział ponad 4 tys. osób. W całym regionie swój sprzeciw wyraziło 7-8 tys. kobiet
Podczas strajku kobiet własny happening postanowiła też urządzić na pl. Solidarności kilkunastoosobowa grupa młodych ludzi - w większości mężczyzn - którzy przedstawili się jako "obrońcy życia".
Nie jestem za aborcją, jestem za wyborem. Nikt nie ma prawa w imię Boga ustalać prawa.
"Strajk! Strajk! Strajk!" "Hańba! Posłowie robią piekło kobiet!" "Wara od naszego życia" - krzyczał na pl. Solidarności w Szczecinie kilkutysięczny tłum ubranych na czarno kobiet i wspierających ich mężczyzn.
Ponad sto osób wybrało się w samo południe na spacer szlakiem szczecińskich kobiet i po szczecińskich zabytkach. To też forma protestu przeciw ustawie zakazującej aborcji
W Akademii Sztuki czarny protest ma charakter luźnego spotkania. Jest ciasto, kawa, filmy. Po południu wszyscy pójdą na główną manifestację.
Chcesz zarejestrować auto, odebrać tablice - dzisiaj w szczecińskim magistracie możesz mieć z tym problem. Część urzędniczek w ramach ogólnopolskiego Strajku Kobiet nie przyszła dzisiaj do pracy, wzięła wolne.
W całym kraju odbywają się manifestacje i akcje protestacyjne przeciwko projektowi ustawy zakazującej aborcję. Także w Szczecinie zaplanowanych jest wiele działań. Co o proteście sądzą mieszkańcy Szczecina?
Pracownicy biura koordynacyjnego, prasowego i organizacyjnego marszałka województwa pracują dziś ubrani na czarno. Przyłączyli się w ten sposób do "Czarnego Protestu" przeciwko propozycji wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji.
Będzie wielka pikieta na pl. Solidarności, a wcześniej pokojowy spacer śladami kobiet, rozmowy przy kawie, wyjazd do schroniska, wspólne malowanie paznokci. Dziś w całej Polsce Strajk Kobiet
Brystol, kartony, listwy, markery - to wszystko przyda się do tworzenia transparentów na poniedziałkowy czarny protest. W sobotę szczecinianki postanowiły przygotować je wspólnie.
Wcześniej się nie znały. Nigdy dotąd nie działały społecznie. W ciągu kilku dni skrzyknęły się i postanowiły zorganizować szczeciński strajk kobiet. - Jesteśmy wkurzone. To nas pcha do przodu - mówią.
Czarny Protest to nie piknik kawiorowych feministek przy sojowym latte i rogalikach. To krzyk wkurzonych bab i dziewczyn: studentek i sprzątaczek, matek i córek, kwiaciarek i urzędniczek. Czas to wreszcie zrozumieć
- Nie jestem wojującą feministką, ale uważam, że nikogo nie można zmuszać do heroizmu. Dlatego sprzeciwiam się próbie wprowadzania restrykcyjnych przepisów aborcyjnych - mówiła posłanka Magdalena Kochan na specjalnie zwołanej konferencji prasowej
Protest przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych odbędzie się 3 października. W Szczecinie manifestantki spotkają się o godz. 15.45 na pl. Solidarności, piętnaście minut później rozpocznie się pikieta. Potrwa do godz. 18.
Pouczającym eksperymentem byłoby powstrzymanie się od pracy wszystkich kobiet, które obsługują politykę. Nie chodzi mi o żony polityków, ale o asystentki, personel, o dziennikarki relacjonujące poczynania rządu i Sejmu RP. Gdyby dołączyły do nich pierwszoligowe polityczki i ci politycy, którzy nie zgadzają się na skrajnie konserwatywny kurs, zobaczylibyśmy, czy PiS to państwo - pisze Inga Iwasiów*.
Kiedy w czwartek Sejm zajmował się dwoma obywatelskimi projektami dotyczącymi aborcji i odrzucił ten liberalizujący obecne prawo, coś w niej pękło.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.