Społeczność tej dzielnicy była zżyta. Na podwórku bawiły się polskie i żydowskie dzieci. Wszyscy mieli podobne problemy i zaczynali od zera. Dlatego sąsiad drugiemu pomagał i solidarność taka w tym wszystkim była i brak uprzedzeń - mówi Róża Król.
Pamięć o ofiarach Holocaustu Szczecin uczci w sobotę, 27 stycznia. Znakiem pamięci o tych, którzy zginęli, jest światło świec. Symboliczny znicz można postawić m.in. w miejscu dawnej szczecińskiej synagogi, spalonej przez Niemców w czasie tzw. nocy kryształowej.
Na spotkaniu w szczecińskim klasztorze Dominikanów ojciec Tomasz Dostatni OP i jego goście będą w czwartek rozmawiać o zasługach zmarłego w lutym Szewacha Weissa, byłego ambasadora Izraela w Polsce i przewodniczącego Knesetu, dla współczesnych relacji między Żydami i Polakami.
- Analizujemy, z jakich uczelni to jest, i będziemy na to reagować - mówi minister edukacji Przemysław Czarnek. To groźba pod adresem naukowców, którzy wystąpili przeciwko atakowi polityków PiS na prof. Barbarę Engelking. Na listach poparcia nie brakuje osób ze Szczecina. Jaka jest ich reakcja?
TRAFO w Szczecinie zaprasza w czwartek na spotkanie z Konstantym Gebertem, związanym z "Gazetą Wyborczą" autorem książki "Ostateczne rozwiązania. Ludobójcy i ich dzieło".
- Moją intencją nie jest epatowanie żadną sensacją. To tylko w Polsce napisanie, że ma się żydowskich przodków jest sensacją. W każdym innym kraju to jest banalna konstatacja - mówił Jarosław Kurski w Szczecinie na spotkaniu poświęconym książce "Dziady i dybuki".
Te książki są refleksją, która pozwala w historiach kultur i rodzin, często własnych, dostrzec światełko w tunelu. Że jednak życie rozwiewane wiatrem historii może być również wypełnieniem.
Tłum gapiów 84 lata temu patrzył na płonącą synagogę w centrum Szczecina. W czwartek w tym samym miejscu szczecinianie byli świadkami odsłonięcia muralu upamiętniającego nieistniejącą bożnicę i dawnych żydowskich mieszkańców miasta.
Dzieło jest już gotowe, a w czwartek oficjalna prezentacja, spotkanie w miejscu z mroczną historią, ciekawy wykład i spektakl. Na bocznej ścianie Książnicy Pomorskiej powstał mural przedstawiający szczecińską synagogę.
To inicjatywa Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Szczecinie, wsparta finansowo przez marszałka województwa zachodniopomorskiego.
- Poczucie lęku, strachu, zagrożenia, zawsze wpływa destrukcyjnie na jednostkę, na mniejszości narodowe i całe społeczeństwo, niszcząc jego tkankę łączną. Poczucie krzywdy trwa w ludziach przez pokolenia - mówi Michał Józef Kawecki przed dzisiejszym Zamkowym Spotkaniem z Psychologią i Sztuką.
Noc z 12 na 13 lutego 1940 r. Żydów wywlekano ich z domów pomiędzy 3 a 4 rano. Pozwolono zabrać tylko podręczny bagaż. W weekend przypada 82. rocznica deportacji szczecińskich Żydów.
"Odkryłem, że duchowni chrześcijańscy byli ignorantami na temat mojej religii. Zdziwiło mnie to zwłaszcza u biskupów, bo zakładałem, że muszą wiedzieć coś o korzeniach chrześcijaństwa, czyli o Żydach i judaizmie".
Tą sprawą zajmie się najprawdopodobniej prokuratura. Chodzi o maile informujące o powołaniu Rady Żydowskiej przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Koszalinie.
Park przy ul. Derdowskiego na szczecińskich Gumieńcach będzie nosił imię Adiny Blady-Szwajger, lekarza pediatry żydowskiego pochodzenia, która w 1960 roku zamieszkała w Szczecinie.
Na pryczach leżały szkielety dzieci albo ogromne obrzęknięte bryły. I tylko oczy żyły. A kto nie widział takich oczu, takiej twarzy zagłodzonego dziecka z czarną jamą otwartych ust, ze zmarszczoną pergaminową skórą, ten nie wie, jakie może być życie - wspominała szpital w getcie warszawskim Adina Blady-Szwajger, lekarka, późniejsza szczecinianka z wyboru.
Ściana będzie składać się z dziesiątek fragmentów macew ze zniszczonego cmentarza żydowskiego w Dąbiu. Szczecińscy radni zgodzili się na takie upamiętnienie tego, co udało się ocalić dzięki pasjonatom.
I zapowiada zorganizowanie konkursu na projekt pomnika lub instalacji artystycznej. Czy stanie przy ul. Dworcowej, gdzie była, spalona w "noc kryształową", synagoga?
Komisja kultury szczecińskiej rady miasta zwróciła się do prezydenta Szczecina o "zaproponowanie form i miejsc upamiętnienia" szczecińskich Żydów zgładzonych przez niemieckich nazistów. Czy zamiast kamieni pamięci powstanie jeden pomnik?
Jako nonsensowny trzeba przyjąć argument walki z określeniem "polski obóz koncentracyjny" i zniesławieniem Rzeczypospolitej na Stolpersteinach, ponieważ żaden z ponad 70 tys. zainstalowanych na świecie kamieni nie zawiera takich treści.
Trudno dziś stwierdzić, co stało za tym, że Żydzi pomorscy zostali już w lutym 1940 r. deportowani na odległe tereny okupowane przez III Rzeszę. Wiele wskazuje na to, że Niemcom chodziło o ich mieszkania. Mógł to być też efekt nadgorliwości.
"Opinia IPN w sprawie Stolpersteinów nie ma charakteru wiążącego, a przepisy prawa nie narzucają konkretnej treści takiej formy upamiętnienia danej osoby" - przyznaje miasto. Prezydent Szczecina Piotr Krzystek i jego służby wybrali jednak asekuracyjną drogę.
W związku z bezprecedensową nagonką na profesora Grodzkiego, czuję się zobowiązany zabrać głos - napisał do redakcji Adam Zieliński " Łona", raper, producent muzyczny i prawnik.
"Każdy z tych kamieni przypomina: tu mieszkał człowiek. Miał imię, nazwisko, dom, z którego został wypędzony i zamordowany. Tworzą największy, zdecentralizowany pomnik w Europie, a może na świecie". Tak wyjaśniał ideę Kamieni Pamięci prof. Manfred Kreyssig w 2012 r.
W cieniu obchodów 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau w Szczecinie trwa spór o Stolpersteiny
"Fizis nowego marszałka Senatu i jego ożywiona gestykulacja mogą wskazywać, że jest pochodzenia żydowskiego lub półżydowskiego." To zdanie z artykułu, który ukazał się w najnowszym numerze "Najwyższego Czasu!" - pisma środowiska radykalnej prawicy.
"W czeskim Brnie jest wiele stolpersteinów i nikomu zdrowemu na umyśle nie przychodzi do głowy, że te kamienie są oskarżeniem Czechów o zbrodnię Holokaustu" - pisze nasza czytelniczka.
"Czy naprawdę pan prezydent i jego urzędnicy mają mieszkańców naszego miasta, Polski i innych krajów za gamoniowatych nieuków, żeby nie użyć mocniejszych słów?" - takimi słowami radna Edyta Łongiewska-Wijas walczy o to, by miasto zmieniło zdanie w sprawie upamiętnienia zgładzonych przez Niemców szczecinian narodowości żydowskiej.
Co komu przeszkadza taki kamień pamięci na drodze? Niemiecka nazwa "Stolperstein" jest bardziej adekwatna do sensu: potykając się o taki kamień człowiek przez chwilę pomyśli, dlaczego on tu jest i jakie ma przesłanie. I tylko o to chodzi.
Miasto nie zgodziło się na wmurowanie "Kamieni pamięci" upamiętniających szczecińskie ofiary Holocaustu, o co proszą ich rodziny. Powołuje się na IPN, według którego ktoś mógłby pomyśleć, że zbrodni dokonali Polacy.
Urodziła się w Stettinie, w Niemczech musiała ukrywać swoje żydowskie pochodzenie, z powodu antysemityzmu opuściła ten kraj, wróciła, by opiekować się matką, czasami przyjeżdża też do Szczecina.
Służba Bezpieczeństwa podjęła jeszcze próbę rozbicia rodziny. Rozmawiano z żoną lekarza, sugerując, że wystarczyłaby jej deklaracja, że nie jest on ojcem jej dzieci i trójka z nich mogłaby pozostać nad Wisłą - o Jerzym Gelberze, ofierze antysemickiej czystki 1968 r., pisze Radosław Ptaszyński*.
Piotr Krzystek zabrał głos w sprawie plakatów rozwieszanych m.in. w Szczecinie przez narodowców. "Jestem zdecydowanie przeciwny takiej formie dyskusji" - pisze prezydent.
Stowarzyszenie Marsz Niepodległości jest autorem plakatów, na których straszy się żydowskimi roszczeniami. Plakaty zawisły na Niebuszewie, ale akcja ma wymiar ogólnopolski.
"Niniejsza nieruchomość może zostać przekazana w poczet zaspokojenia roszczeń żydowskich w Polsce". Afisze z taką treścią zawisły na bramach kamienic na Niebuszewie.
W 79. rocznicę wywózki szczecińskich Żydów, przypadającą 13 lutego, w miejscu spalonej synagogi odbędą się uroczystości organizowane przez gminę żydowską.
W rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Szczecinie zaprasza na wykład "Język pogardy i nienawiści a zagłada Żydów Stettina.
- Mąż płakał, że go biją w śledztwie - opowiada wdowa po Beniaminie. Czy jego tajemniczą ucieczkę z aresztu zorganizowała milicja lub bezpieka, by przejąć skarb? Drugi aresztant, który uciekł z Beniaminem, do końca życia nie chciał o tym mówić. Ostatnia część opowieści o zbrodni, której w PRL nie chciano wyjaśnić.
Ocaleni z Holocaustu uciekają do Palestyny. Przemytnicy zbijają fortuny. Syn Beniamina odnaleziony w Kalifornii. I tajna skrytka w syrence prokuratora. Czyli opowieść o zbrodni, której w PRL nie chciano wyjaśnić. Część 2/3.
Słoik pełen złotych monet. Brawurowa ucieczka z aresztu. I mężczyzna wiszący na zielonych rajtuzach. Czyli opowieść o zbrodni, której w PRL nie chciano wyjaśnić. Część 1/3
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.