- Będziemy o tym pamiętać, jest nadzieja, że to się nigdy nie powtórzy - mówił Albin Majkowski wiceprzewodniczący gminy żydowskiej w Szczecinie. Przy murze z tablicą upamiętniającą dramat "Nocy kryształowej" zapalone zostały znicze i złożone kwiaty.
W piątek 9 listopada przypada rocznica Nocy Kryształowej. O godzinie 16 na ulicy Dworcowej, w miejscu, gdzie stała synagoga, zapalone zostaną znicze.
Było powitanie, przemówienia, wzruszenia i złoty gryf dla Róży Król. W poniedziałek rozpoczął się Reunion '68 - Międzynarodowy Zjazd Emigracji Marcowej w Szczecinie.
Pod pomnikiem Adama Mickiewicza szczecińscy studenci palili gazety, stoczniowcy mieli już przygotowane pocięte kable, aby ich bić, a redaktor Ireneusz Jelonek pisał o "chwastach, które trzeba wyplenić, aby nie zatruwały patriotycznej gleby".
Mam nadzieję, że nie będziecie musieli przeżyć tego, co ja. Wszystko zależy od was. Czy będziecie potrafili powiedzieć "nie". Trzeba wszystko czytać krytycznie i myśleć - mówił do szczecińskiej młodzieży Bodo Andrée, naoczny świadek nocy kryształowej w Szczecinie.
Dokładnie 75 lat temu, w nocy 13 lutego 1940 roku naziści rozpoczęli w prowincji Pommern, w tym w Szczecinie, pierwszą deportację Żydów z obszaru III Rzeszy. W piątek odbyły się polsko-niemieckie obchody rocznicy tego wydarzenia.
Kiedy w 1935 r. rezydent polskiego wywiadu w Szczecinie raportował o zakazie wpuszczania Żydów na kąpieliska Głębokie, Arkonka oraz Dąbie, właściciel sklepu radiowego Stanisław Wolmann leżał pod rynną na terenie obozu koncentracyjnego w stoczni Vulcan
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.