A w poniedziałek... Patricia Barber!
Mówi się o niej, że wprowadziła nową jakość do wokalistyki jazzowej. ''The Times'' nazywa jej śpiew uwodzicielskim. ''The Guardian'' pisze, że pieści głosem. ''JazzTimes'' uznaje ją za najbardziej interesującą i nieustraszoną artystkę sceny jazzowej.
Patricia Barber to wokalistka, pianistka, kompozytorka. Muzyczne fascynacje wyniosła z domu. Jej ojciec był saksofonistą i muzykiem orkiestry Glenna Millera. Pierwsze sukcesy Patricii to występ na Chicago Jazz Festival w 1988 r. i rok później na North Sea Jazz Festival w Hadze. Jej debiutancka płyta ''Split'' z 1989 r. jest dziś rarytasem dla kolekcjonerów. A ''Blue Cafe'', trzeci album w twórczości Barber, według magazynu ''CD Review'' należy do dziesiątki najwybitniejszych nagrań wokalnego jazzu. W repertuarze ma jazzowe wersje przebojów takich jak ''Light My Fire'' Doorsów, ''Shes a Lady'' Paula Anki czy ''Norwegian Wood'' Beatlesów. Nagrała płytę z piosenkami Cole Portera. Wykonuje też znane standardy jazzowe oraz własne kompozycje.
Niski, lekko przygaszony głos, czasami chłodny. Niektórzy słyszą tu deklamację, frazy charakterystyczne dla piosenki aktorskiej. Wszystko podane w nastrojowej, intymnej, lirycznej atmosferze. Ale oszczędnie, prosto, bez wokalnych popisów. Bo, jak uważa artystka, o niektórych rzeczach nie można krzyczeć. -Gdy ktoś mówi głośno i szybko, nie da się tego słuchać, bo to męczy. Jednak gdy mówisz szeptem, wymuszasz na innych skupienie- stwierdziła w rozmowie z Piotrem Iwickim dla ''Gazety Wyborczej''. -Moja powściągliwość, pewien emocjonalny dystans sprawiają, że to, co tworzę, może przywodzić na myśl cool jazz. To, co robię w warstwie dźwiękowej, ma być wolne od natłoku nut.
W Szczecinie artystce towarzyszyć będą: John Kregor (gitara), Larry Kohut (kontrabas) oraz Ross Pederson (perkusja). Koncert odbędzie się w ramach cyklu Deutsche BankInvites.
Filharmonia Szczecińska, poniedziałek, godz. 19. Bilety: 85, 95 i 115 zł.
Wszystkie komentarze